Zawody to zawody, nic pewne nie jest

Jakiś czas już minął od ostatniego wpisu, a ostatnio dużo się działo, bo końcówka 2013 roku była początkiem bardzo ważnego bo olimpijskiego sezonu :). Po treningu w USA przyszedł czas na pierwsze starty. Zaczęłam od mojego pierwszego w życiu zjazdu w Pucharze Świata w Beaver Creek na trasie Raptor. Jest to bardzo trudna technicznie trasa oraz bardzo stroma w środkowym odcinku, pierwotnie miała startować tam Agnieszka GG, ale troszkę się pokomplikowało i startowałam ja. Trasę przejechałam z dużo stratą, ale te cztery dni dały mi bardzo dużo. Objeździłam się na bardzo trudnej trasie i zyskałam więcej pewności siebie oraz doświadczenia, ponieważ w konkurencjach szybkich właściwie go nie mam.

Po Beaver przyszedł czas na Lake Louise w Kanadzie, gdzie zastały nas straszne mrozy temperatura przez tydzień utrzymywała się pomiędzy -30 C a -40 stopni C, więc troszkę nas wymroziło. Mimo to Puchar Świata odbył się bez problemów. Trasa w LL jest zdecydowanie bardziej płaska, ale szybka i nierówna. To były dla mnie kolejne dni treningu DH i kolejne zbieranie doświadczenia. Mimo że zajęłam dwa razy ostatnie miejsce, z czego raczej dumna nie jestem, każdy mój przejazd był szybszy i od pierwszego treningowego przejazdu do ostatniego na zawodach poprawiłam się o ok. 4 sekundy. Wiem, że nie poprawiło to mojego miejsca ani łącznej straty, ale z każdym przejazdem poprawiałam jazdę, co było dla mnie bardzo ważne. W SG niestety wypadłam, szkoda bo jechało mi się całkiem fajnie, ale kiedy jedzie się na całość wszystko zdarzyć się może. Na tym zakończył się mój pobyt za oceanem, lecz był to dopiero początek intensywnych startów :).

Zaraz po powrocie pojechałam do Pozza di Fassa, gdzie rozpoczęła się Zimowa Uniwersjada. Na początek wystartowałam w DH i zdobyłam brązowy medal. Smak miałam na więcej po dobrych treningach, ale medal to medal :) Następnie startowałam w SG. Chciałam się odegrać za DH i powalczyć ponownie o złoty krążek. Skończyło się na srebrnym medalu. Jestem z niego zadowolona, choć zabrakło tak niewiele bo 0,15 sekundy. Zawody to zawody, nic pewne nie jest. To były moje jedyne starty na Uniwersjadzie, więc ogólnie OK. Dwa starty dwa medale ;D.

Później ruszyłam na Puchar Europy w St. Moritz. Tam wystartowałam w DH i SG. Niestety w pierwszym zjeździe zaliczyłam siatki na szczęście nic się nie stało i mogłam startować następnego dnia, co prawda DH jechałam ostrożnie, lecz po takim upadku chciałam tę trasę przejechać. Poczułam się z powrotem pewnie i w SG zjechałam na 16. miejsce co jest moim najlepszym wynikiem w SG w PE :). Kolejne dni w St. Moritz przyniosły zmianę pogody i SG oraz SC zostały odwołane. Wróciłam jeszcze na jeden dzień do Włoch, gdzie wystartowałam w fisowej SC niestety poszło kiepsko w SG za dużo błędów, a slalom przejechany poprawnie, jednak wolno. To był mój ostatni start w 2013 roku.
Nadszedł czas na powrót do domu, którego już nie mogłam się doczekać bo wyjechałam 14 listopada a był już 22 grudnia. Wróciłam prosto na Święta, i ostatni tydzień był czasem na relaks, odpoczyneki trochę treningu kondycyjnego. Teraz mamy już nowy rok i za dwa dni ruszam na kolejny obóz startowo-treningowy.

Pozdrawiam i życzę wszystkim czytelnikom NTN Szczęśliwego Nowego Roku!!!!
:D
Kala :)

ps
zapraszam do galerii zdjęć poniżej…

[nggallery id=41]

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

magazyn ntn snow & more

Drugi numer NTN Snow & More już w sprzedaży!

Drodzy narciarze i miłośnicy sportów zimowych! Z ogromną przyjemnością prezentujemy Wam drugi numer NTN Snow & More na sezon 2024/2025! Zima tuż za rogiem, stoki w alpach pokryte świeżym śniegiem,

nowe narty

Nowości w świecie nart na 2024/2025

Tradycyjnie na początku sezonu rzucamy garść newsów. Z mnogości mniej lub bardziej udanych innowacji technicznych staramy się wybrać te najbardziej wartościowe. Skitouring, freeride, allmountain czy jazda po przygotowanych trasach –

maxx booldożer

Słodkie życie zwykłego instruktora

Osrodek narciarski X gdzieś we Włoszech, grudzień, godzina 6.35. Budzik przeszywa i ogłusza. Za oknem jest jeszcze ciemno. Buty, kask, bidon, rękawiczki – w plecaku. Wkrętarka z zapasową baterią, wiertarka, klucz

braathen

Cały we łzach – po pierwszym gigancie sezonu

Szast-prast, i ani się obejrzeliśmy, jak rozpoczął się kolejny alpejski sezon. Tradycyjnie pierwsze zawody odbywają się w ostatni weekend października w austriackim Sölden, na wymagającej trasie lodowca Rettenbach. Nigdy

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.