To pech? Czy może dążenie do perfekcji? Jak zwał, tak zwał, ale nikt zapewne nie chciałby się postawić w sytuacji niemieckiej alpejki, Susanne Riesch. Właśnie przeszła operację kolana. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to czwarta operacja od września ubiegłego roku. Wtedy właśnie siostra słynniejszej siostry rozbiła się podczas szybkościowego treningu w Chile. Złamała wówczas kość piszczelową. Pierwsze diagnozy mówiły o konieczności odpuszczenia sezonu 2011/2012. Niedawno jeszcze Susanne uczestniczyła w zgrupowaniach niemieckiej kadry. Jednak już w ubiegłym tygodniu, podczas obozu niedaleko Kitzbühel, pojawiły się plotki, jakoby miała przejść kolejny zabieg. Doszło do niego w poniedziałek.
Nie mogę nawet myśleć o narciarstwie w tej chwili. W sumie mogę trenować wszystko oprócz siły. Jeżdżę na rowerze, biegam, ale ugięcie kolana powyżej pewnego pułapu powoduje niesamowity ból od środka kolana. Prawdopodobnie wynika on z niewłaściwego skręcenia kości śrubami. Po operacji spodziewanych jest sześć tygodni rekonwalescencji. Myślę, że po dwóch-trzech tygodniach będę mogła zacząć się ruszać bez większych obciążeń. Chciałabym stanąć na nartach na początku października. Muszę jednak trochę poczekać, zanim okaże się co wyniknie z tej operacji.
2 komentarze do “Riesch pobiła rekord”
Jest ludzaco podobna do aktora z filmu ,,Powrot czlowieka zwanego koniem ,,
święta racja, ale przynajmniej dobrze gotuje