NTN Snow & More i Decathlon przedstawiają
Elementarz narciarza

Jak się ubrać na narty?

Dobranie odpowiedniego ubioru narciarskiego w celu spędzenia całego dnia na stoku jest bardzo skomplikowanym zadaniem. Wyobraźmy sobie piękną marcową pogodę i temperaturę spadającą nocami do wartości na przykład -15°C. Jeśli wybierzemy się na narty wcześnie rano, będziemy narażeni na bardzo niskie temperatury. Kiedy jednak słońce umiejscowi się wysoko nad widnokręgiem, sytuacja zgoła się odmieni, a na stoku zrobi się raczej ciepło. Wieczorem, kiedy tylko żółta tarcza schowa się za szczytami okolicznych gór, ponownie zrobi się zimno… Proszę uwierzyć – ubrać się na takie warunki nie jest łatwo. Już znacznie prościej dobrać strój do nawet ekstremalnie niskich, ale stałych temperatur…

Jak działa membrana w kurtce narciarskiej?

Naprzeciw potrzebom współczesnych ludzi aktywnych (w tym narciarzy) wyszli naukowcy, tworząc membrany. Zadaniem membrany jest wypuszczenie do atmosfery cząsteczek pary wodnej (powstałej z parowania naszego ciała) przy jednoczesnym zachowaniu wodoodporności, to znaczy nieprzepuszczeniu do środka kropelek wody. W wielkim uproszczeniu – membrany działają na zasadzie maleńkich otworków, wystarczająco dużych, by przeniknęły przez nie cząsteczki pary, i wystarczająco małych, by zatrzymały kropelki wody. Sprawdzając jakość membrany, zobaczymy dziwne liczby, na przykład 8000/8000. Tak oznaczona membrana wytrzymuje napór słupa wody o wysokości 8000 mm (wodoodporność) i przepuszcza 8000 g pary wodnej przez 24 godziny z obszaru 1 m² (oddychalność). Im wyższe liczby, tym membrana jest skuteczniejsza. Membrany są bardzo cienkie i podatne na uszkodzenia. Nie występują więc bez odpowiedniej ochrony. Zwykle materiały, z których szyje się techniczne ubrania narciarskie, to laminaty sklejone z dwóch lub trzech warstw, z których jedną (środkową lub wewnętrzną) tworzy membrana.

Ociepliny

Każdy z nas, znając swój organizm, musi wybrać, czy chce mieć odzież wierzchnią wykonaną jedynie z materiału z membraną (tak zwane hard shell), czy też kurtka i spodnie powinny być dodatkowo ocieplane. Jeśli zdecydujecie się na ocieplane, nie wybierajcie zbyt grubych. Gramatura 100–150 g/m² ociepliny (na przykład Primaloft lub podobnych) użyta w kurtce i 40–80 g/m² w spodniach w zupełności wystarczą, gdyż w zimne dni można dołożyć jeszcze jedną warstwę pod spód. Osoby, które wybiorą hard shelle, mogą zawsze pod spód założyć specjalne ocieplacze z ocieplin syntetycznych lub (w bardzo zimne dnie) impregnowanego, nieabsorbującego wilgoci, kaczego puchu. Do wyboru są zarówno bluzy, jak i spodenki do kolan.

Ubiór „na cebulkę”

Ubierając się na narty, trzeba wiedzieć, że nadal obowiązuje system „na cebulkę” składający się z kilku warstw odzieży. Jeśli posiadamy już ładną i drogą bieliznę techniczną oraz kurtkę z membraną, nie zepsujmy efektu, zakładając jako warstwę środkową bluzę z bawełny. Niestety, oddychalność całego ubioru jest tak dobra jak jego najsłabszego ogniwa. W tym konkretnym przypadku bawełniana bluza całkowicie zniszczy proces odprowadzania potu na zewnątrz, gdyż jej mechate włókna zatrzymają parę wodną. W sprzedaży dostępna jest cała masa różnych bluz tak zwanej drugiej warstwy wykonanych z gładkich włókien syntetycznych, które – podobnie jak bielizna techniczna – znakomicie odprowadzają pot do następnej warstwy.

Rękawice i inne dodatki

Absolutnie niezbędną częścią ubioru są dobre, nieprzemakalne rękawice. Powinny one także zapewnić doskonały chwyt kijków oraz możliwość zapinania i odpinania klamer w butach bez ich ściągania. Osobom, którym często marzną ręce, proponujemy używanie bardzo cienkich, dodatkowych rękawiczek wykonanych z takiego samego materiału jak bielizna techniczna. Rozwiązanie to zapewni doskonały komfort termiczny rąk. Na szyję niezbędny jest tak zwany komin, czyli rodzaj szalika skutecznie uszczelniający kołnierz. Dobrze jest mieć też drugi, zapasowy w kieszeni (zajmuje mało miejsca), szczególnie kiedy jest bardzo zimno. Taki komin, odpowiednio założony, może w trudnym momencie znakomicie zastąpić kominiarkę.

Jak dbać o odzież narciarską?

Nasza techniczna odzież narciarska może służyć bez utraty właściwości przez kilka lat, o ile będziemy stosować się do kilku prostych zasad związanych z praniem i suszeniem. Odzież należy prać w temperaturze określonej na metce, a nigdy większej, i to wyłącznie przy użyciu płynów przeznaczonych specjalnie do membran. Przed wrzuceniem kurtki i spodni do pralki należy dokładnie zapiąć wszystkie suwaki. Użycie proszku do prania bezpowrotnie zniszczy strukturę membrany i to już za pierwszym razem. Nie wolno też stosować żadnych zmiękczaczy do tkanin.

Jeśli po kilku praniach zauważymy potrzebę impregnacji materiału zewnętrznego, trzeba zastosować specjalne spraye przeznaczone do membran technicznych. Normalny impregnat może zapchać mikroskopijne otworki i zniszczyć funkcję oddychalności. Nie suszyć w „tumblerze”, czyli suszarce mechanicznej. Wysoka temperatura może spowodować rozklejenie się materiału zewnętrznego. Wyjątek stanowi odzież zawierająca puch, którą dla odmiany trzeba wysuszyć szybko i dogłębnie w suszarce mechanicznej. Do suszarki warto włożyć specjalne plastikowe piłki, które uderzając o odzież, doskonale rozbiją wszelkie grudki sklejonego puchu.

Poleć ten artykuł znajomym

Inne poradniki w Elementarzu narciarza

Elementarz narciarza

Kiedyś, nie tak znowu dawno temu, większość narciarzy posiadała jedną, uniwersalną parę desek, na których jeździło się wszystko. Trasy też były inne, a na śnieg czekało się z utęsknieniem już od połowy listopada. W końcu padał. Na stokach raz był puch, raz muldy, a jeszcze kiedy indziej lód lub firn. Ówczesne deski radziły sobie wszędzie, ale nigdzie idealnie. Później (to już całkiem niedawno) nadszedł czas specjalizacji nart przeznaczonych do konkretnych zadań: do sportu, do freeride, do jazdy na co dzień, do nauki, do zabawy itd. Doszło do tego, że większość firm produkuje kilkanaście różnych modeli desek. Liderzy rynku – kilkadziesiąt. Przeciętny narciarz, który wyjeżdża na narty raz, góra dwa w sezonie, nie jest w stanie połapać się w tym gąszczu. Do tego dochodzą również coraz bardziej wyszukane technologie, których używa się do produkcji butów, gogli, kasków, ubrań czy nawet bielizny. Naprawdę niewiele osób spoza branży jest w stanie się w tym wszystkim rozeznać. W konsekwencji okazjonalni narciarze dokonują przypadkowych oraz niestety często nietrafionych zakupów, co powoduje frustrację i może budzić niechęć do narciarstwa.

W naszej, już ponad dwudziestoletniej egzystencji na rynku prasowym, co roku do redakcji trafiało i trafia cała masa pytań dotyczących doboru odpowiedniego sprzętu, zwykle od narciarzy na średnim poziomie zaawansowania lub początkujących. Ileż razy w ciągu tych lat słyszeliśmy zdanie: „to wszystko jest dla mnie zbyt skomplikowane”, nie potrafimy zliczyć. Właśnie chęć uproszczenia i ułatwienia wyborów stała się podstawą do stworzenia „Elementarza narciarza”. Na początek – w tym sezonie – dzielimy się z Wami informacjami bazowymi, które ułatwią podejmowanie decyzji oraz umożliwią wybór właściwego rozmiaru – czy to butów, czy nart. W kolejnych latach planujemy kontynuować tematykę „Elementarza”, trochę bardziej zagłębiając się w niuanse i prezentując nowe technologie, które co roku pojawiają się na rynku.

„Elementarz narciarza” to cykl porad, który powstał w wyniku współpracy sieci sklepów sportowych Decathlon i redakcji „Magazynu NTN Snow & More”. Miłej lektury.