Trudno porównywać i stawiać w jednym miejscu tych dwóch zawodników, ale spróbuję. Mają sporo wspólnego. Są co prawda w innym miejscu tabeli, ale popatrzmy. My z kraju pełnego kompleksów. To porównanie daje do myślenia i powinno dodawać wiary.
Po ostatnich zjazdach Wengen i Kitz chciałbym zwrócić uwagę na dwóch zawodników: Chorwata i… Polaka. Wyniki wszyscy znają. Austriacy, Szwajcarzy, a pomiędzy nimi w zjeździe Chorwat? Na tak trudnych trasach? Ivica Kostelić przełamuje stereotyp, że jakakolwiek szansa na walkę zawodników z krajów nie-alpejskich możliwa jest tylko w konkurencjach technicznych. Bo trening zjazdu drogi, i o właściwy sprzęt trudno, itd. Ewentualnie można startować w kombinacji, bez szaleństw w zjeździe. Mistrz slalomu pokazał hart ducha. Brawo. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden dziwny fakt: Kostelić w odróżnieniu do rywali skończył studia! I to nie byle jakie, medycynę. Został do tego zmuszony przez swojego ojca i równocześnie trenera Ante: „chłopie, jedna kontuzja i nie wiadomo co dalej – najpierw szkoła” Rzeczywiście patrząc na wiek starszego brata Janicy wszystko pasuje, zaczął serio trenować dopiero po szkole. Teraz trzymam kciuki za utrzymanie dominacji w klasyfikacji generalnej PŚ. Tego brakuje Ivicy do spełnienia kariery. Nam pozostaje podziwiać i naśladować. Czy ciężka praca popłaca? Pewnie tak, ale bez odpowiedniej koncepcji wszystko nie ma sensu.
Podsumowując zjazdy nie wolno pominąć świetnego startu drugiego ze wspomnianych moich bohaterów – Maćka Bydlińskiego. Szczerze biję brawo i pełen jestem podziwu za zjazd w Wengen. Strata na takiej trasie 5,5 s. jest naprawdę do zaakceptowania. Popatrzcie na ilość wypadków (i grozę wypadków!), których byliśmy świadkami. Nawet dzisiaj w Chamonix po treningu – M. Scheiber w szpitalu. Trzeba być naprawdę świadomym swojej wartości i mieć twardą d. żeby wystartować w tych zawodach. Maciek nie tylko wystartował ale walczył i za to wielkie gratulacje. Chłopak na pewno obserwuje i ma pełną świadomość na co się porywa. Wiem jak wygląda dzisiaj organizacja polskiego narciarstwa i dlatego w takich superlatywach wyrażam się o postawie Maćka. Po co dyskutować o brakach w treningu zjazdu? Robimy swoje – trochę jak Chorwaci. Lepsze treningi i lepsi sparing-partnerzy treningów pojawią się z czasem. Z tego co słyszałem już są.
Podziwiam również decyzję rezygnacji ze startu w uniwersjadzie na rzecz przygotowań do Mistrzostw Świata w Garmisch. Pewnie miałby szanse na mistrza uniwersjady w slalomie, ale jakie to ma znaczenie skoro postanowił zagrać o większą stawkę. Profesjonalista? A raczej – alpejczyk profesjonalista? Nareszcie.