Niedawno spędziłam tydzień wraz z moją córką i rodzicami w Austrii na nartach w rejonie Schladming – Haus. Czas spędzony na nartach na rozległej i urozmaiconej arenie narciarskiej począwszy od Hauser Kaibling po Planai i Hochwurzen włącznie daje wiele satysfakcji, szczególnie dla tych, co łączą narciarstwo zjazdowe ze skitouringiem. W tym czasie ze względu na spore opady śniegu na trasach zalegała niewielka warstwa świeżego puchu. Nam to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, z córką upodobałyśmy sobie jazdę poza trasami. Ola pomimo swoich 8 lat nie odpuszczała i jeździła za mną wszędzie tam, gdzie puch miejscami był dosłownie po kolana!
(:
Ale narty zjazdowe to tylko część zabawy na śniegu. Druga część, moja ulubiona, to skitouring, czyli podchodzenie na nartach oraz jazda poza trasami, czasami także po trasach narciarskich. Dla mnie jest to idealna forma spędzania czasu po lub przed rodzinną jazdą na nartach zjazdowych. Przyjemnie jest wstać wcześniej, kiedy wyciągi jeszcze nie kursują i wedrzeć się na szczyt góry o własnych siłach na nartach, kiedy rodzinka jeszcze śpi a mnie już zaczyna rozpierać energia (: lub po całym dniu jeżdżenia na dobry koniec dnia.
W rejonie tym jest mnóstwo ciekawych miejsc do uprawiania narciarstwa skiturowego. Ze względu na ograniczony czas pobytu i obowiązki rodzinne udało się poznać tylko niewielką część. Spotkałam tam wielu skitourowców, którzy zarówno pochodzili po trasie, jak też podchodzących poza trasami. Zachęcam do zabierania na wyjazdy narciarskie, szczególnie te dłuższe, nart skitourowych, jest to fajne urozmaicenie pobytu oraz możliwość poznania czegoś więcej niż trasy narciarskie. Można przy tym się też nieźle zrelaksować wracając po całym dniu nieźle zmęczonym. (: