W promeniach Raicha

To mój drugi dzień pobytu w Tyrolu. Dziś zaprogramowano nam jazdę w ośrodku Hochzeiger. To średniej wielkości kurort, a przy dolnej stacji nie ma nawet sklepu spożywczego. Spod stacji widać tylko stok dojazdowy, który nie jest jeszcze przygotowany. Aby pojeździć trzeba wjechać do pośredniej stacji kolejką gondolową. Tam uderza niezwykle szeroki stok. Być może rekordów wysokości nikt nie oczekuje, bo po wjechaniu na Rotmoosbahn sięgamy „ledwie” 2400 m n.p.m. Napalaliśmy się na niezwykle stromy zjad Zimberfall, lecz ta część góry nie jest jeszcze przygotowana do jazdy. Zresztą wydaje się, że tutaj to dopiero absolutny początek sezonu, choć trasa FIS wygląda dobrze. Tymczasem chodzą dwa wyciagi i chodzi mnóstwo ratraków, które przygotowują pozostałe trasy. Zapowiada się idealnie. Mimo 40-centymetrowego opadu kilka dni temu, śniegu poza trasami jest wciąż za mało. Szkoda nart, choć białe połacie kuszą.

Nolens volens na wyciągach napotykam się na Człowieka Gór Burnetkę Krzysztofa, uświadomił mi jedną rzecz. Dlaczego przestał podróżować prywatnie w celach narciarskich we francuskie strony. Otóż tam ponoć jazdę dzieci powyżej pięciu lat wyceniana jest z delikatną zniżką niemal prawie na równi z dorosłymi. Tutaj w Austrii, np. właśnie na Hochzeiger w tyrolskiej dolinie Pitztal w wydatku rzędu 150-180 euro można zmieścić się w szkoleniu + wypożyczenie sprzętu dla malucha. Do tego dzieciaki do dziesiątego roku życia jeżdżą za darmo. Aspekt ekonomiczny i choć nikomu nie życzę aby musiał liczyć się z kosztami, w dzisiejszych czasach ma wielkie znaczenie. Hochzeiger był zresztą nagradzany za fakt bycia jednym z najtańszych ośrodków w podobnej klasie (to klasa średnia). To zdjęcie wykonałem z balkonu hotelu Venetblick (najbliższa możliwość odległość od stoku) i ma posłużyć za dowód, że nikt tutaj nie próżnuje i nocą odbywa się intensywne naśnieżanie…

Hochzeiger to ośrodek zdominowany przez Benjamina Reicha. Ostatnimi czasy mistrz olimpijski wywodzący się stąd, z Pitztal, na naszej stronie nie miał dobrych notowań (za sprawą szczekania jednym głosem z FIS w sprawie zmian sprzętu gigantowego na Puchary Świata), ale trudno tutaj nie wyczuć absolutnej dumy z faktu, że jedna z największych gwiazd austriackiego narciarstwa wywodzi się właśnie z tej doliny. Na stoku co chwilę napotykamy szkółki i kilkuletnie dzieciaki pod okiem trenerów w kurtkach z napisami „Race Center Beni Raich”. Niektóre z wagoników gondoli dedykowane są mistrzowi i przypominają jego medale olimpijskie albo mistrzostwa świata. Widać także plakaty (a może raczej billboardy) głoszące jak najbardziej słuszną propagandę, iż Beni i jego dziewczyna Marlies Schild stosują kaski i żółwie. Dla bezpieczeństwa oczywiście. Oczywiście to reklama ubezpieczyciela. Trasa imienia wielce zasłużonego lokalnego „Boga Słońce” jeszcze zamknięta, ale ratraki ją ugniatają i lada dzień ruszy. Odbyłem niezwykle przyjemną i krótką rozmowę na temat wyższości Hermanna Maiera nad Raichem. Zakończyła się wynikiem nierozstrzygającym. Argumentem, który był w okolicznościach obecnych niepodważalnych był fakt, iż Raich wywodzi się z tej właśnie okolicy.

Po wczorajszych doświadczeniach na lodowcu Pitztal (po nocnym opadzie było bardzo miękko) dziś zmieniłem narty z gigantek Atomica na Salomony BBR. Stwierdzam: te narty po prostu płyną! Bardzo uniwersalny sprzęt. Frajda ogromna. Tym bardziej że wiał dziś ciepły wiatr z południa (fen) i mimo temperatury na termometrach -1/-2 stopnie Celsjusza, wrażenie nieodparte mieliśmy, że ten wiatr jest po prostu ciepły. Mamy nadzieję, że ani lokalni ani nasi tatrzańscy górale nie zaczną się targać na życia własne. Ciepło i słońce powodowały, że trudno nam było uwierzyć, że według kalendarza nieodparcie panuje grudzień, a nie jakaś wczesna wiosna.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

amp

AMP 2024: Gwiezdny pył z mistrzostw

Maja Chyla (UJ Kraków) oraz Bartłomiej Sanetra (AWF Katowice) obronili tytuły Akademickich Mistrzów Polski w gigancie, a do tego dołożyli zwycięstwa w slalomie, zgarniając komplet złotych medali. Po dwóch dniach eliminacji w wiosennej

amp

AMP 2024: Żniwa

Natalia Złoto (PK Kraków) na wschodzie i Zofia Zdort (ŚUM Katowice) na zachodzie zwyciężyły w eliminacjach kobiet do jutrzejszego finału slalomu w ramach Akademickich Mistrzostw Polski. W stawce panów dominowali Juliusz Mitan

azs winter cup

AZS WC: Duża kasa rozdana na Harendzie

Maja Chyla (UJ Kraków) i Wojciech Dulczewski (AGH Kraków) wzbogacili się o 10 tys. złotych, wygrywając slalom równoległy wieńczący sezon AZS Winter Cup. W rywalizacji drużynowej zwyciężyła reprezentacja Uniwersytetu

azs winter cup

Gadające Głowy – finał AZS Winter Cup Zakopane

Aż się łezka w oku kręci, bo to ostatnie Gadające Głowy w tym sezonie. To też ostatni występ w zawodach Akademickiego Pucharu Polski kilku zawodników i po raz ostatni przepytujemy ich na okoliczność. Jest wielka

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.