Zakończyły się mistrzostwa świata juniorów. Odbyły się w szwedzkim Åre – miejscu znanym z imprez narciarskich najwyższej rangi. Tak sobie pomyślałem, że nigdy nie jeździłem na nartach w Skandynawii. Jakoś tak już jest, że bardziej się żałuje sytuacji zaniechanych, niż tych popełnionych nawet niewłaściwie. Ale nie zasiadłem tu, aby filozofować, tylko coś napisać konstruktywnego.
Zatem prezentuję wyniki Polaków z Åre.
Zjazd.
43. Katarzyna Wąsek (+5,06).
55. Piotr Habdas (+3,76), 65. Paweł Pyjas (+6,07).
Supergigant.
40. Wąsek (+5,96), 48. Daria Krajewska (+7,32), 52. Maria Łuczak (+10,20).
61. Pyjas (+4,89), Habdas (DNF).
Kombinacja.
35. Wąsek (+8,83), Łuczak (DNF2), Krajewska (DNF1).
45. Habdas (+6,49), 55. Pyjas (+9,00).
Gigant.
46. Wąsek (+7,85), 60. Łuczak (+13,75), Krajewska (DNF1).
Habdas (DNF1), Pyjas (DNF1).
Slalom.
34. Wąsek (+9,94), Krajewska (DNF1), Łuczak (DNF1).
21. Jędrzej Jasiczek (+3,00), Pyjas (DNF1), Habdas (DNF1).
W tym momencie chciałbym napisać coś krzepiącego. Mogę napomknąć o odległych numerach startowych, torze bobslejowym, po którym musieli jechać między bramkami, albo o tym, że więcej osób wypadło, niż dojechało do mety. Wynik Jasiczka świetny. 34. miejsce Kasi Wąsek, wyrazy uznania. Szczerze, choć notę artystyczną obniża blisko dziesięciosekundowa strata. Podnosi ją za to numer startowy z siódmej dziesiątki. Na stronie PZN czytam, że Jędrzej po pierwszym przejeździe był nawet 14. Jakoś tak mi się jednak kołacze po głowie, że bracia Jasiczkowie o dawien dawna jeżdżą za daddy’s cash. Czego można im jedynie pozazdrościć. Wąskówka z koleżankami oraz pozostali juniorzy mają gorzej, są w kadrze, skazani na system szkolenia PZN. Czyli uprawiając „turystykę zaawansowaną” dorosną do wieku nierokującego i stracą finansowanie, bo narciarska centrala postawi wtedy na młodzież. Młodzież szkolona przez PZN pojedzie na mistrzostwa świata, wystartuje z numerem 75. i wypadnie w pierwszym przejeździe. Skąd my to znamy?
W weekend w Sierra Nevada fristajlersi ścigać się będą w skicrossie. Bardzo liczę na Karolinę Riemen-Żerebecką. Jędrzej Dobrowolski nie wystartuje w mastersach w Vars, więc Kala to ostatnia nadzieja Białych w tegorocznych czempionatach.
Smacznego niedźwiedziego mięsa w górach życzę.
Do zobaczenia w górach i usłyszenia na Legii oraz w Eurosporcie.