Kolejny dzień testów Makro, czyli objeżdżania sprzętu, który dostępny będzie w tej właśnie sieci. Pogoda niezmiennie piękna. Słońca praży, ale warunki narciarskie wymarzone. Oczywiście należy pamiętać, że to dopiero wrzesień, więc śniegu wciąż tutaj jak na lekarstwo. Szczęściem kilka dni przed naszym przyjazdem nasypało trochę, więc jeździmy po śniegu, ale poza lodowcem dużo czarnego… Na lodowcu trwają prace przy ściąganiu peleryn chroniących lód w sezonie letnim. Po pierwszym opadzie pracownicy zabrali się do roboty i żmudnie odpinają kotwy utrzymujące płachty. Zaangażowane są do tej pracy także ratraki, które mają zainstalowany specjalny system do rolowania materiału. Glacjolodzy szacują, że ten lodowiec w ciągu ostatnich piętnastu lat „skurczył” się o 50 procent. To smutne…
Z radosnych informacji, zaprzyjaźniony z NTN-em Tomek Nagalski pojeździł sobie dziś na nartach, co będziecie mogli zobaczyć na jednym ze zdjęć. Przez kilka ostatnich lat powoli wracał do zdrowia, po tym jak jakiś oszołom staranował go na stoku w Białce i połamał mu nogę. Na stoku pojawił się również Michał Szypliński, czyli nasz Chomik. Dziś w końcu fotografował na wysokości ponad 3000 m n.p.m. Zainteresowani pewnie wiedzą, że wiosną urwał sobie kolano… Chomika w akcji również udało się uwiecznić. Dziś na stoku mnie pracy z aparatem miał Michał Korta, za to popołudniu zabrał się do roboty podczas sesji bielizny z Makro. Zdjęcia znów w zupełnie innych aranżacjach. Ciekawe, czy Wam się spodobają. Jutro pokażemy Wam tzw. back stage, czyli dokumentację, jak to wszystko się odbywało.
Na stoku dziś znów pojawiło się mnóstwo grup trenujących. Były dzieciaki, byli także policjanci w fachowych gumach i jeżdżących na naprawdę wysokim poziomie. Ciekawy jestem, czy w Polsce są policjanci jeżdżący na takim poziomie… Jeśli ktoś coś wie, poprosimy o obywatelski meldunek. Tutaj na lodowcu Hochjoch wytyczone i świetnie przygotowane są również trasy do uprawiania narciarstwa biegowego. Trenuje tu kilka grup. Są biathloniści, biegacze. Odbywa się także kurs instruktorski. Z zaciekawieniem przyglądamy się biegaczom. Niektórzy naprawdę świetnie zjeżdżają, mimo że biegówki to nie jest wymarzony sprzęt do zjazdów. Nasz serwisant z Rossignola Janek Piela, który był członkiem kadry biegowej za czasów Józefa Łuszczka z entuzjazmem opowiada o bieganiu, o sprzęcie, o technice zjazdów. W końcu narciarstwo alpejskie i klasyczne (biegówki), to jego dwie wielkie miłości.
Każdy tutaj ma inną metodę na wypełnianie kart testowych. Jedni robią to na wyciągu (tutaj skrupulatne działania Zosi Sobolewskiej), wykorzystując chwilę odpoczynku podczas kilkuminutowej jazdy krzesłem. Inni zaś na spokojnie zasiadają w ogródku serwisowym i analizują wydarzenia na stoku. Każdy ma swój własny sposób. Każdy ma własne obserwacje. Przed nami jeszcze dwa dni jazdy i fotografowania.