Drugi przejazd podczas niedzielnego Pucharu Świata w gigancie mężczyzn rozpoczął się od długiej przerwy. Spowodował ją Kalle Palander. Fin po efektownym upadku nie mógł wyplątać się z siatek. Mimo że chwilę później zjechał o własnych siłach. Jednak pojawiły się podejrzenia o stan kolana fińskiego weterana. Na szczęście nic mu nie dolega:
Myślę, że z kolanem wszystko jest ok, może trochę naciągnąłem więzadła. Narta najpierw uśliznęła się, a potem nagle złapała. To straszne wpaść w siatki. Teraz boli mnie tylko tyłek. Pierwsza myśl, to że zerwałem więzadło krzyżowe. W pierwszym przejeździe jechałem bardzo spokojnie. Z tak wysokim numerem nie jechałem od dziesięciu czy jedenastu lat. W drugim przejeździe postanowiłem pojechać trochę ostrzej i wylądowałem w siatkach. To nie jest zbytnio zabawne.