Co łączy najszybszego Polaka-narciarza na świecie i Formułę 1? Jednocześnie bardzo wiele i zupełnie nic. Jędrzej jest sportowo-niezmotoryzowany. W końcu to narciarz. Abstrahując od ekstremalnego wymiaru wyścigów samochodowych i speed skiingu, przyznaję nic nam nie wiadomo o aspiracjach Jędrzeja Dobrowolskiego w kwestii pozostania kierowcą F1. Jędrzej jednak odwiedził tor Nuerburgring, gdzie w najbliższy weekend będą rywalizować zawodnicy w Formule 1.
Myślę, że nasze osiągi są w jakiś sposób porównywalne. Ja do 200 km/h podczas zawodów Speed Ski dobijam w sześć sekund. Najszybsze maszyny świata mają podobne osiągi. Kto wie, może się zmierzymy na torze.
Jędrzej Dobrowolski wzbudził ogromne zainteresowanie swoim strojem i kaskiem. Do tego stopnia, że Franz Tost, szef zespołu Scuderia Toro Rosso zaprosił reprezentanta Polski w speed skiingu do garażu zespołu.
W moim kombinezonie i kasku wyglądam jak jeden z bolidów. Może nie jak te z dzisiejszych czasów ale upodabniam się do tych kultowych, z lat 50-tych i późniejszych kiedy funkcjonował jeszcze stary, ponad 20-kilometrowy tor w Nuerburgring. Ale kiedy stanąłem przy bolidzie Formuły 1 wyglądało to kosmicznie i efekt był niesamowity. Na wszystkich zrobiło to ogromne wrażenie. Uwielbiam prędkość w każdej postaci. A na tym torze jeżdżą maszyny stworzone do rozwijania potwornych prędkości. Cieszę się, że znalazłem się w tak szybkim gronie. Czuć adrenalinę i przyspieszone bicie serca. I o to chodzi. Dziękuję bardzo moim sponsorom, którzy pomogli mi w zrealizowaniu tej fantastycznej akcji oraz kolejnego celu.