Newsów ciąg dalszy. Otóż z wielką radością przyjąłem informację, że kolejny slalom równoległy zostanie rozegrany w Monachium. Ogólnie sama idea starcia, w którym dwóch zawodników bezpośrednio rywalizuje obok siebie na trasie bardzo mi odpowiada (jako uzupełnienie tradycyjnych zawodów). Stolica Bawarii wydaje się być idealnym miejscem do zorganizowania takiej imprezy – znacznie lepszym niż Moskwa. Miasto jest położone w centrum Europy, kibiców narciarstwa alpejskiego w Niemczech nie brakuje (nie wiem czy wiecie, ale to właśnie głównie dzięki naszym zachodnim sąsiadom i ich zamiłowaniu do transmisji tego sportu, narciarstwo jest pokazywane w najlepszym czasie antenowym i jest go całkiem sporo).

Nie jestem za to do końca przekonany do pomysłu doliczenia punktów zdobytych podczas tej imprezy do klasyfikacji generalnej Alpejskiego Pucharu Świata, skoro szansę na udział będzie miało tylko 16 najlepszych zawodników z rankingu. W końcu za samo pokazanie się na starcie w najgorszym wypadku przyznawane będzie 15 punktów. Więc moim zdaniem należałoby chyba dać kupę kasy na nagrody, zrobić z tego telewizyjne show i w ten sposób promować narciarstwo alpejskie. Jedne zawody w sezonie, do których startujący podeszli by trochę bardziej na luzie i pokazali, że fajnie się przy tym bawią, skupiłoby uwagę znacznie większej liczby kibiców. W założeniu organizatorów tego typu imprezy, w centrum wielkich miast, mają przybliżyć piękno narciarstwa alpejskiego mieszkańcom. Idea jest dobra. Myślę, że Niemcy nie zmarnują okazji i zrobią świetne show. 2 stycznia 2011 roku zobaczymy, jak uda im się ta sztuka. Ja nie mogę się już doczekać!