Wczoraj późnym wieczorem dotarliśmy z Gruchą do Val Gardeny. Muszę przyznać, że jestem bardzo podekscytowany, ponieważ relacjonowanie zawodów Pucharu Świata na żywca to zupełnie inna bajka niż opieranie się na transmisjach telewizyjnych. Tutaj jesteśmy w samym centrum wydarzeń, codziennie mamy bezpośredni kontakt z zawodnikami – jednym zdaniem: wyjazd na zawody Pucharu Świata jest najciekawszą częścią naszej pracy.
Może nie wszyscy wiedzą, ale zainteresowanie Alpejskim Pucharem Świata jest w naszym kraju znikome. W związku z tym nie mamy możliwości często gościć osobiście na imprezach największej rangi – po prostu pod względem ekonomicznym nie jest to opłacalne. Dlatego chciałbym w tym miejscu bardzo podziękować osobom i firmom, dzięki którym tu jesteśmy: marketingowi Południowego Tyrolu, za zaproszenie nas na zawody w Val Gardenie i Alta Badia, firmie Renault Polska, która użyczyła nam fantastyczny samochód Mégane Coupe-Cabriolet (przygotujemy jakąś specjalną sesję z tym autem w roli głównej) oraz naszemu naczelnemu, za to że sfinansował nam podróż. Dziękuję także Maćkowi Wolańskiemu, który już drugi raz pożyczył mi obiektyw 500 mm (bez niego niewiele bym tu zdziałał). Także oto jesteśmy i będziemy dla Was przez najbliższych pięć dni pisać relacje okraszone zdjęciami wypuszczonymi spod mojego palca.
Mieszkamy w Santa Cristina – pięknym małym południowotyrolskim miasteczku usytuowanym w pobliżu areny zmagań – słynnej trasy Saslong. Widok z okna naszego pokoju mamy imponujący. Na zdjęciu po prawej widać, co zobaczyliśmy dziś rano po przebudzeniu. Mgła spowijała górną część trasy, ale na razie nic nie słyszeliśmy, żeby trening miał się nie odbyć. Mamy zaledwie dwie minuty piechotą do centrum prasowego, które zorganizowane zostało w sali gimnastycznej. Na razie jest tu dość pusto, spodziewam się, że większość dziennikarzy dotrze wieczorem i zacznie się niezły kocioł. Zrobiliśmy więc znakomicie przybywając tu wcześniej – mamy zajęte dobre miejsca tuż przy części konferencyjnej i nic, nas nie ominie. Na wstępie miła niespodzianka – każdy z akredytowanych dziennikarzy otrzymał kamizelkę firmy Vist z wyszytym logotypem Val Gardena, zaproszenie na kolację oraz torbę lokalnych przysmaków. Ze znajomych twarzy widzę Helen, która jest w stałym kontakcie z zawodnikami i przekazuje „smaczki” z Pucharu Świata do centrali Eurosportu – jeśli komentatorzy podają na antenie jakąś ciekawostkę, to właśnie dzięki niej. Z centrum prasowego na metę kursują non-stop busy dla dziennikarzy i właśnie musimy się za chwilę zbierać i skorzystać z tego środka transportu. O 12:30 trening zjazdu. Wieczorem przekażemy relację, więc bądźcie czujni. Saslong Classic. Lubię to!