Próżny trud

Zadałem sobie trud (próżny) posłuchania, co do powiedzenia mieli: G. Hujara, B. Raich, M. Hirscher i K. Albrecht i T. Giger (szef Komisji technicznej ÖSV – Austriackiego Związku Narciarskiego) w sprawie nowych przepisów FIS dotyczących długości i taliowania nart. (Materiał nadesłany przez czytelnika-oglądacza Czesława – bardzo dziękujemy. Program „Sport und Talk aus dem Hangar 7” – rozmowa o narciarstwie rozpoczyna się w 37. minucie programu).
Nie będę tłumaczył całej dyskusji, gdyż była skrajnie nudna i dość tendencyjnie prowadzona. Po jednej stronie był Hujara z Raichem powtarzającym jak mantrę zdanie:

trzeba ograniczyć agresywność nart do giganta, a jedyną drogą jest zmniejszenie taliowania i zwiększenie długości.

Po drugiej stronie, bardzo zdenerwowany, jąkający się Kilian Albrecht i zbyt młody oraz niedoświadczony na dyskusje z lisem Hujarą – Marcel Hirscher.
Prowadzący dyskusję podzielił rozmówców na dwa obozy: tych którzy chcą, aby było bezpieczniej w sporcie (Hujara, Raich) i tych, którzy za cenę wątpliwego „funu” chcą, aby było ryzykownie. Już sam taki podział jest dla mnie nie do zaakceptowania.

Na początku pokazano na ekranie laptopa trzy słupki cyfr, z których jednoznacznie wynika, że obecne narty gigantowe są niebezpieczniejsze od tych, które proponuje FIS na sezon 2012/2013. Być może tak jest, ale nikt nawet nie wspomniał, że dzisiejsze narty są wynikiem przepisów FIS sprzed kilku lat. Ja na przykład życzyłbym sobie również mieć w tym porównaniu narty z przeszłości tzn. z czasów ZANIM pan Hujara zaczął majstrować przy sprzęcie.
Wszyscy obecni godzili się ze stwierdzeniem, że narty węższe pod stopą na pewno będą bardziej przyjazne dla narciarzy. Toni Giger był dla mnie najbardziej wiarygodnym uczestnikiem dyskusji. Od 15 lat prowadzi badania sprzętu i przyczyn urazów na zlecenie ÖSV. Giger powiedział bardzo ważne słowa:

badamy przyczyny urazów w sporcie alpejskim od 15 lat. Po roku 2000, kiedy narty carvingowe znalazły się w powszechnym użyciu na trasach slalomów i gigantów nie odnotowaliśmy wzrostu liczby wypadków. Dopiero, kiedy deski stały się szersze na odcinku pod butem (i zwiększono długość do 185 cm i promień do 27 m – przyp. www.ntn.pl) liczba urazów wzrosła w sposób znaczący.

Niestety nikt z uczestników dyskusji nie raczył zauważyć, że ta niebezpieczna szerokość na odcinku pod butem nie wzrosła sama z siebie, ale była wynikiem wprowadzenia dyrektywy FIS, który to na podstawie szalenie ważnych badań naukowych itp., itd. Geiger stwierdził też, że dłuższe narty w pewnych sytuacjach będą zawodnikom przysparzać wielu problemów.

Wróćmy, więc do obecnych badań. Pokazano wypowiedź Rainera Salzgebera z Heada, który zauważył, iż ewaluacja wyników testów przeprowadzanych w kwietniu tego roku miała trwać nawet 18 miesięcy, a już po dwóch tygodniach firmy otrzymały pierwsze wytyczne dotyczące geometrii nowych nart. To samo powtórzył Kilian Albrecht dodając, że nie zostały przeprowadzone, żadne testy ani badania sprzętu damskiego (nie zostały nawet wyprodukowane prototypy). W odpowiedzi Hujara tradycyjnie zmienił temat.

Hirscher wielokrotnie USIŁOWAŁ powiedzieć, że o wiele ważniejsze od majstrowania przy sprzęcie jest właściwe ustawianie tras i ich przygotowanie. Jeśli ustawiacze giganta będą nadal „wypłycać skręty” to prędkości będą wyższe i urazów więcej, a tak się zapewne stanie po wprowadzeniu dłuższych desek. Stwierdził też, że jego kontuzja była wyłącznie wynikiem stanu trasy, a nie agresywności sprzętu.

Najmocniejsze (najgorsze) wrażenie zrobiła wypowiedź J.F. Kaspera prezydenta FIS:

FIS jest gotowy podjąć negocjacje z zawodnikami, o ile przedstawią naukowe dowody, ze narty taliowane nie powodują urazów

Dość cyniczne – nieprawdaż? Tę demagogiczną wypowiedź można by łatwo odwrócić przeciwko nowym pomysłom FIS twierdząc np.:

zawodnicy zgodzą się, na nowe przepisy pod warunkiem, że FIS da gwarancję, że urazów będzie mniej,

ale taki poziom dyskusji zakrawa na dziecinadę.
Ostatnim tematem rozmowy było bezpieczeństwo w konkurencjach szybkościowych. Tu, ku mojemu zdumieniu, G. Hujara stwierdził, że nie ma bezpośredniego związku pomiędzy liczbą wypadków, a używanym sprzętem, Pytam, więc: dlaczego taki związek istnieje tylko w gigancie, gdzie podobno agresywność nart ma kluczowe znaczenie dla liczby urazów?

Po obejrzeniu i wysłuchaniu tej dyskusji nasuwają mi się takie wnioski:
  • sprawa jest PRZESĄDZONA – zawodnicy nic nie wskórają, chyba, że zbojkotują starty, a w to nie wierzę;
  • żadnych wiarygodnych badań nie ma. Minęło zbyt mało czasu od końca testów do opublikowania wyników. Testy nie obejmowały nawet małej części zagadnienia i nie były przeprowadzone prawidłowo (brak nart damskich oraz konstrukcji o wąskiej talii i mniejszym promieniu skrętu od obecnie obowiązującego). To czym dysponujemy to „szrot” pod publiczkę;
  • Raich jest już człowiekiem „kupionym” przez FIS;
  • badania Geigera nie są brane pod uwagę, choć pracuje on dla ÖSV i ma ogromne doświadczenie. Po prostu wyniki nie są „po linii”;
  • panowie z FIS to szczwane lisy. Są bardziej cyniczni niż się wam wydaje.

Przykre to, ale jedynym jasnym punktem dyskusji była bardzo apetyczna Farina wokalistka zespołu Red Blues przygrywającego w przerwach. Ciekawym zbiegiem okoliczności okazał się motyw refrenu „Oh, Lord! Please don’t let me be misunderstood!” podczas przedstawiania gości programu…

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

4 komentarze do “Próżny trud”

  1. Przyglądając się całej tej sprawie, trudno oprzeć się wrażeniu, że FIS dąży do czegoś konkretnego. Bezpieczeństwo jako argument w tej dyskusji jest tylko jałowym wytrychem, albo może lepiej: woskiem do uszu marynarzy Odysa. Powszechnie wiadomo, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę… To nic odkrywczego.

    Tylko na czym chce zarobić FIS?

    Odpowiedz
  2. ręce opadają. Może na znak protestu zawodnicy, którzy krytykują zmiany, w tym sezonie powinni nosić na stroju podczas zawodów jakiś wspólny znak „No” – albo jeśli to nie regulaminowe – po zjezdzie przy tradycyjnym podniesieniu narty pokazywać jakiś wspólny gest sugerujący ze popieraja krótsze narty?

    Odpowiedz
  3. dziwny jest sposob wprowadzania tych zmian, nikt nie dyskutuje z potrzeba zmian, wiec i tak wszyscy zarobia, zreszta na nartach gigantowych jezdzi minimalny procent narciarzy, ale fakt ze rozwazaja tylko jedno rozwiazanie w takiej sprawie jest chore, za to smieszne w tej calej sytuacji jest to ze na testach najlepiej wypadly narty z 40m promieniem

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

amp

AMP 2024: Gwiezdny pył z mistrzostw

Maja Chyla (UJ Kraków) oraz Bartłomiej Sanetra (AWF Katowice) obronili tytuły Akademickich Mistrzów Polski w gigancie, a do tego dołożyli zwycięstwa w slalomie, zgarniając komplet złotych medali. Po dwóch dniach eliminacji w wiosennej

amp

AMP 2024: Żniwa

Natalia Złoto (PK Kraków) na wschodzie i Zofia Zdort (ŚUM Katowice) na zachodzie zwyciężyły w eliminacjach kobiet do jutrzejszego finału slalomu w ramach Akademickich Mistrzostw Polski. W stawce panów dominowali Juliusz Mitan

azs winter cup

AZS WC: Duża kasa rozdana na Harendzie

Maja Chyla (UJ Kraków) i Wojciech Dulczewski (AGH Kraków) wzbogacili się o 10 tys. złotych, wygrywając slalom równoległy wieńczący sezon AZS Winter Cup. W rywalizacji drużynowej zwyciężyła reprezentacja Uniwersytetu

azs winter cup

Gadające Głowy – finał AZS Winter Cup Zakopane

Aż się łezka w oku kręci, bo to ostatnie Gadające Głowy w tym sezonie. To też ostatni występ w zawodach Akademickiego Pucharu Polski kilku zawodników i po raz ostatni przepytujemy ich na okoliczność. Jest wielka

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.