kranjska gora

Posolony śnieg

To już doprawdy końcówka. Jedne z ostatnich zawodów APŚ sezonu 2018/2019 rozegrano na chemicznie utwardzanym śniegu. Jedni – jak na przykład Henrik Kristoffersen – lubią takie warunki, inni – jak Marcel Hirscher – wręcz przeciwnie. Wszystkim nie dogodzisz… Pewne jest tylko to, że astronomiczna wiosna zbliża się wielkimi krokami.

Panowie ścigali się w Kranjskiej Gorze, jednej z miejscowości, która na zacnej i stromej trasie prawie od samego początku jego istnienia gości zawodników APŚ. O paniach tym razem pisać nie będę, gdyż ich bardzo emocjonujące zmagania w niemniej emocjonujący sposób prosto ze Szpindlerowego Młyna relacjonował nasz specjalny korespondent Antonio Zalewski.

Wróćmy więc do panów, po których – co tu dużo ukrywać – widać już zmęczenie sezonem. Pomimo, iż na stok wysypano setki kilogramów salmiaku, wysoka temperatura utrzymująca się w Alpach przysparzała organizatorom niemało problemów. Na wymagającej trasie sobotniego giganta z warunkami, ustawieniem i konkurencją najlepiej poradził sobie Henrik Kristoffersen. Fajnie, że pod koniec sezonu Norweg odzyskał wiarę w siebie, formę i chyba także radość z jeżdżenia na nartach. Być może zapowiada to ciekawy następny sezon (o ile Marcel zdecyduje się startować, co wcale pewne nie jest). Na miejscu drugim i trzecim same niespodzianki w osobach kolejnego Norwega Rasmusa Windingstada i Szwajacara Marco Odermatta. Ten drugi (znaczy trzeci) w drugim przejeździe wykręcił najlepszy czas i awansował z miejsca piętnastego. Rasmus miał trzeci czas przejazdu i na drugi stopień podium wskoczył z siódmej pozycji. Na uwagę zasługuje postawa belgijskiego zawodnika Sama Maesa, który po pierwszym przejeździe zajmował miejsce 23., by później awansować na dwunaste z drugim czasem przejazdu. Szacun. Marcel Hirscher finiszował szósty, ale chyba nie podjął maksymalnego ryzyka. Takie warunki po prostu mu nie służą.

Niedzielny slalom również obfitował w niespodzianki, choć nieco mniejszego kalibru. Ostatecznie, po wspaniałym i ryzykownym drugim przejeździe zwyciężył Szwajcar, dwumetrowy drągal, Ramon Zenhäusern, dla którego jest to pierwsze pucharowe zwycięstwo w slalomie. Ciekawe, że pierwsze miejsce na podium w tej konkurencji wywalczył dokładnie rok temu na tej samej trasie. Ramon oczywiście był w siódmym niebie, a na mecie uradował licznie zgromadzonych lokalesów słowami:

Zastanawiam się, czy nie przenieść się na stałe do Słowenii. Ten kraj, ci ludzie, ta atmosfera sprawiają, że daję z siebie wszystko. Nie wiem, gdzie zdobyłem przewagę. Czułem, że jadę szybko, ale popełniałem także błędy. Wspaniały doping dodawał mi skrzydeł.

Na miejscu drugim Henrik Kristoffersen, który w drugim popełnił po prostu zbyt wiele błędów. Trzeci dość zadowolony z siebie Marcel, który w wywiadzie nie ukrywał, że nie lubi jeździć wiosną. Szkoda tylko, że w drugim przejeździe wypadł Popov. Chłopak ma spore możliwości…

Zawody w Kranjskiej Gorze kończyły cykl dla wszystkich zawodników. W finałach w Soldeu wystartuje tylko trzydziestka, a punktować będzie najlepszych piętnastu. W konkurencjach technicznych i klasyfikacji generalnej nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż karty zostały już rozdane.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

magazyn ntn snow & more

Drugi numer NTN Snow & More już w sprzedaży!

Drodzy narciarze i miłośnicy sportów zimowych! Z ogromną przyjemnością prezentujemy Wam drugi numer NTN Snow & More na sezon 2024/2025! Zima tuż za rogiem, stoki w alpach pokryte świeżym śniegiem,

nowe narty

Nowości w świecie nart na 2024/2025

Tradycyjnie na początku sezonu rzucamy garść newsów. Z mnogości mniej lub bardziej udanych innowacji technicznych staramy się wybrać te najbardziej wartościowe. Skitouring, freeride, allmountain czy jazda po przygotowanych trasach –

maxx booldożer

Słodkie życie zwykłego instruktora

Osrodek narciarski X gdzieś we Włoszech, grudzień, godzina 6.35. Budzik przeszywa i ogłusza. Za oknem jest jeszcze ciemno. Buty, kask, bidon, rękawiczki – w plecaku. Wkrętarka z zapasową baterią, wiertarka, klucz

braathen

Cały we łzach – po pierwszym gigancie sezonu

Szast-prast, i ani się obejrzeliśmy, jak rozpoczął się kolejny alpejski sezon. Tradycyjnie pierwsze zawody odbywają się w ostatni weekend października w austriackim Sölden, na wymagającej trasie lodowca Rettenbach. Nigdy

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.