Wszystko w porządku, trochę poobijany, straciłem kilka zębów, mam podbite oko, ale ŻYJĘ I WRÓCĘ DO DOMU – to treść sms-sa od Glena Plake’a, który przeżył śmiertelną lawinę w Nepalu. Lawina zmiotła obóz III (25 namiotów, 6800 m) około godziny 4.30 lokalnego czasu i dwanaście namiotów z obozu II. Zginęło w niej kilkunastu wspinaczy. Kilka osób wciąż uważa się za zaginione. Manaslu to ósmy szczyt świata (8156 m). Większość z nich odniosła rany. Sześć z ofiar to Francuzi. Życie stracił również Kanadyjczyk. Odnaleziono ciało Niemca i nepalskiego przewodnika. Hiszpańskie ministerstwo spraw zagranicznych ogłosiło, że jedną z ofiar jest właśnie Hiszpan. Przynajmniej trzech wspinaczy wciąż uważa się za zaginionych. Ponoć lawinę wywołało urwanie się gigantycznego seraka. Pogoda jednak załamała się i uniemożliwiła dalsze poszukiwania.
Plake planował zjechać ze szczytu Manaslu na nartach. Wspinał się w zespole z Francuzami Remim Lecluse i Gregiem Costą. Wszystko wskazuje na to, że Costa i Lacluse nie przeżyli. Założeniem było zdobycie szczytu bez użycia tlenu. Taką próbę podjął wiosną tego Andrzej Bargiel.
Oto fragment programu z zapowiedzią wyprawy: