Szwajcarzy ze strony skionline.ch razem z zawodnikami Alpejskiego Pucharu Świata (Markiem Gini i Justinem Murisierem) testowali, jak to określa producent, „numery przyszłości”. Na ten innowacyjny pomysł wpadł cztery lata temu Otto Stalder, prezentując w Portugalii na kongresie FIS projekt o kryptonimie „Bodynummer”. Koncepcja Szwajcara nie wzbudziła jednak wielkiego entuzjazmu i do dziś kostiumy kąpielowe do jazdy na nartach leżały w szufladzie u Otto Staldera.
Jednak uparty Szwajcar nie dał za wygraną i próbuje doprowadzić swój szatański pomysł do realizacji. Wszystko przez niezadowolonych organizatorów zawodów alpejskich, którzy według przepisów FIS mogą umieścić swój logotyp tylko w dolnej części numeru startowego. To z kolei powoduje, że nazwa często jest niewidoczna, ponieważ materiał się roluje. Czy wymyślanie pampersa to jedyna metoda wybrnięcia z tej sytuacji? Cały artykuł, w języku Krzyżaków, znajdziecie na stronie skionline.ch. Tymczasem zobaczcie co mają do powiedzenia na ten temat testerzy:
Chłopaki w pampersach w akcji
Lato się skończyło, a Mark Gini wciąż w kostiumie kąpielowym (źródło: skionline.ch)
Tester na trasie (źródło: skionline.ch)
I sprawca całego zamieszania – podwijający się numer (źródło: skionline.ch)
Szalony pomysł szalonego Szwajcara (źródło: startandwin.ch)
A dla naszych czytelników (szczególnie męskiej części, ale panie również zapraszamy do głosowania) ankieta!
[poll id=”7„]
Panie Otto, na pewno w pańskim wynalazku wygodnie się będzie sikało przed startem…
3 komentarze do “Numery startowe „przyszłości” – chyba kogoś pogięło”
aaahaaaahahaaa umarłem ze śmiechu :DDDDD
Przynajmniej bo benku nie będzie wiało i widstopperowych parchanów nie będą musieli używać
Czy nie wystarczy obowiązkowo wszyć na linii pasa, na gumę rzepów? numery z lycry, coby nie urywać rzepów i sprawa rozwiązana