Reprezentantka Francji Nastasia Noens zwyciężyła zawody Pucharu Europy w slalomie, które odbyły się na stoku Harenda. Uzyskała blisko sekundową przewagę nad Austriaczką Carmen Thalmann. Drugie miejsce ledwie o 0.02 sekundy przegrała Kanadyjka o polskich korzeniach Erin Mielzynski. Polki w czwartej dziesiątce.

Nastasia Noens (rocznik ’88) zadebiutowała w alpejskim Pucharze Świata w 2006 roku w fińskim Levi (26. miejsce). Trzynasta zawodniczka slalomu podczas mistrzostw świata w Val d’Isère (2009) i dziewiąta (2011). Podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver zajęła odległe 29. miejsce. Pochodząca z Nicei slalomistka jest brązową medalistką mistrzostw świata juniorów w slalomie z Formigal (2008).

Jestem bardzo szczęśliwa ze zwycięstwa, lecz radość przyćmiewa wypadek mojej koleżanki z drużyny Annemone Marmottan, która złamała nogę podczas rozgrzewki.

mówiła po dekoracji triumfatorka Nastasia Noens. Francuzka wygrała oba przejazdy. W pierwszym uzyskała czas 56.33, a w drugim 53.07 (suma 1:49.40).

Zawody na Harendzie odbyły się przy pięknej, słonecznej pogodzie.

Jestem bardzo przyjemnie zaskoczona stanem trasy. Mimo że było naprawdę ciepło, utrzymała, była twarda i zlodzona.

chwaliła organizatorów Erin Mielzynski, której dziadkowie ze strony ojca pochodzili z Warszawy.

Znacznie poniżej oczekiwań wypadły polskie zawodniczki. Czwarta dziesiątka na pewno nie daje nikomu satysfakcji. Najlepiej z nich spisała się Agnieszka Gąsienica Daniel, która ostatecznie uplasowała się na 34. miejscu. 38. pozycję zajęła Katarzyna Karasińska. Pozostałych pięć zawodniczek wypadło w pierwszym przejeździe.

Jedno jest pewne: muszę zacząć pracować z psychologiem, bo w mojej głowie dzieje się zbyt dużo przed startem. Stres powoduje, że jestem spięta, usztywniają mi się mięśnie. Uśmiecham się po tych zawodach, bo jestem zadowolona z drugiego przejazdu. O pierwszym wolałabym zapomnieć. Na pewno porozmawiam o nim z moim trenerem Gianluką Zaintzerem, który rozstawiał tyczki do pierwszego slalomu. Ustawił bardzo trudny slalom, bardzo podkręcony. Wierzę jednak, że chciał mi pomóc decydując się na taką trasę, bo wierzył, że dam sobie radę pod względem technicznym. Ja jednak pojechałam zbyt słabo, stąd to odległe miejsce.

skomentowała Agnieszka Gąsienica-Daniel. O skali zjawiska niech zaświadczą czasy, jakie uzyskała Agnieszka. Pierwszy przejazd przegrała z najszybszą blisko 4,5 sekundy, a w drugim niespełna dwie.

WYNIKI, PE W SLALOMIE KOBIET – ZAKOPANE