Carlo Janka
Carlo Janka prawdopodobnie ze względu na przebytą infekcję ma arytmię serca, która obecnie lekarze próbują zwalczać elektrofizjologicznie (niech mnie doktory poprawią jeśli coś źle zrozumiałem). Mimo to Szwajcar czuje się dobrze i będzie jutro startował w GS oraz będzie jeździł do końca sezonu. W kwietniu przejdzie małą operację. U zawodnika nie występuje zagrożenie życia.
Carlo: – Czuję się dobrze i jestem przygotowany do obrony tytułu w GS. W przerwie od super-giganta odpoczywałem i oglądałem mistrzostwa w TV. Pomimo choroby moje cele się nie zmieniły i chcę tutaj w Garmisch zdobyć medal. Pierwszy przejazd ustawi mój trener, ale ze względu na bardzo trudne warunki śniegowe myślę, że będzie to bez znaczenia. Po MŚ nie pojadę do Banska, ale potem do końca sezonu będę już startował regularnie.
Didier Cuche (na zdjęciu) wyjaśnia: Podczas treningu zaczepiłem ręką o gwint od źle wkręconej tyczki. Skotłowało mnie nieźle i cieszę się, że tylko złamałem kciuk. Mogło być dużo gorzej. Uderzyłem kolanem i plecami, ale jest ok. Cały dzień testowałem dziś gips na ręce i wiem, że dam radę choć momentami ręka bardzo boli. Moje szanse na medal – i tak nie za duże – zmalały niemal do zera. Myślę, że złoto jest całkowicie poza zasięgiem. Jeśli wywalczę brąz, obiecuję, że podczas zaplanowanej na sobotę operacji lekarze nie będą musieli użyć znieczulenia.
Didier Cuche o FIS:
Po wypadku B. Raicha kolejny Austriak – Hannes Reichelt – musiał „skreczować” przed jutrzejszym startem ze względu na ból w kolanie. Jeden z wysokich funkcjonariuszy FIS zażądał natychmiastowego wydłużenia nart zawodniczych, Oto co na to Didier: – Jeśli ktoś wierzy, że w ciągu dwóch minut, za pomocą jednego zarządzenia zlikwiduje wypadki narciarskie w sporcie, to jest bardzo ograniczony. Długość i taliowanie dzisiejszych nart są ok i nie to jest główną przyczyną kontuzji. Ja życzyłbym sobie mocniejszych kości kciuków, a nie innego sprzętu. Radzę funkcjonariuszom, żeby trochę bardziej zastanawiali się co mówią.
Team India:
Wieczorem przed eliminacjami GS do słynnego sklepu Conrad Sport w Garmisch przyszło dwóch narciarzy z Indii. Jeden z nich pożyczył, a drugi kupił deski do GS o promieniu 27 m. Chłopaki nie wiedzieli, że od kilku sezonów obowiązują nowe reguły FIS i obaj jeździli ciągle na starych nartach o promieniu 21 metrów.
Team Haiti:
Jean-Pierre Roy – pierwszy narciarz z Haiti w historii mistrzostw świata – dotarł do mety kwalifikacji do GS z łączną stratą ponad 56 sek.
Ja go podziwiam – naprawdę – a wy?