Sarah Shlepper zakończyła karierę zawodniczą. Uroczysty ostatni przejazd w Pucharze Świata miał miejsce podczas slalomu w Lienz. Ostatnie zawody w roku. Ostatnie zawody w piętnastoletniej karierze Amerykanki, która w dorobku ma zwycięstwo oraz cztery podia Pucharu Świata.
Po prostu przyszedł na to czas
– twierdzi 32-letnia zawodniczka, która w ostatnią pucharową podróż wyruszyła z „pasażerem na gapę”. Przejechała z synkiem – Lasse (nomen omen?) – na rękach. Wiele osób musiało się wzruszyć w tym momencie, choć można się było spodziewać jakiegoś ciekawego pomysłu. Zdarzało jej się jeździć topless (czyli w samym staniku albo innym takim systemie) albo w sukience koktajlowej. Taka to była lwica dobrej zabawy na stoku, a że przy okazji potrafiła naprawdę dobrze zjechać… A propos lwicy, to jej kibice nazwali ją właśnie Lioness, czyli Lwica. Raz za sprawą bujnej blond grzywy, a dwa za sprawą okrzyku-ryku, jakim dodawała sobie animuszu przed startami. Sama twierdzi, że powodem rezygnacji z ciągu dalszego startów jest synek, któremu chcą poświęcić jak najwięcej czasu.
Tutaj możecie sobie obejrzeć i posłuchać Sarah Shlepper:
Tutaj z kolei film z ostatniego przejazdu Shlep z synkiem: