Kto mi dał skrzydła?

Jeżeli ktoś z Was uważa, że w narciarstwie lub w snowboardzie nie ma już nic przełomowego, a wszystko co możliwe zostało już odkryte, niech zagłębi się w poniższy artykuł. Po prostu kitewing! I choć niektórzy wciąż mylą to z kitesurfingiem, to w połączeniu z nartami, snowboardem lub łyżwami, otwiera całkowicie przełomowe podejście do wspomnianych sportów zimowych. Z kitewing jazda po stokach narciarskich rzeczywiście „dodaje skrzydeł” i jednocześnie zamienia nasz narciarski zjazd w pełną emocji i frajdy żeglugę.

Co to jest skrzydło kitewing?
Kitewing to opracowana i opatentowana kilka lat wcześniej w Finlandii hybryda lotni i żagla windsurfingowego. Takie zestawienie czyni ten pędnik niezwykle wszechstronnym. Jego konstrukcja to symetryczny maszt wraz z bomem, poprzeczkami, napięta poszyciem z monofilmu. Całość wykonana jest z bardzo lekkich, odpornych, łatwo montowalnych i demontowalnych materiałów, przez co waga pędnika jest nieodczuwalna, transport łatwy, a rozłożenie i złożenie całego sprzętu to kwestia kilku minut. Skrzydło posiada bardzo dobrą aerodynamikę, jest bardzo dobrze wyważone – co daje poczucie pełnej kontroli, bezpieczeństwa i łatwej sterowności, nawet przy porywistym wietrze. Warto dodać, że na wietrze pędnik sam unosi się w powietrzu, a jego wagadla osoby żeglującej po białych przestrzeniach staje się całkowicie pomijalna.

Poskromić naturę
Choć kitewing przypomina coś na wzór żagla windsurfingowego, to główną jego zaletą jest całkowita autonomiczność względem ośrodka, na którym się poruszamy. Nie jest mocowany do żadnej deski, wózka i tym podobnych sprzętów sportowych. Dlatego za pomocą jednego pędnika, można poruszać się na nartach, snowboardzie, rolkach, łyżwach, mountainboardzie, dirtboardzie (rowerku grawitacyjnym), czy na deskach przeznaczonych do sportów wodnych. Ta zaleta daje możliwość uprawiania kitewing przez cały rok. Niektórych może zaskoczyć, że ten sport nie jest nastawiony tylko i wyłącznie na dobre warunki wiatrowe. Oczywiście przy sile wiatru 4 Bft zaczyna się zabawa na ośnieżonych płaskich terenach, jednak w bezwietrzne dni, dzięki swojej zwinności oraz kompaktowym rozmiarom, jazda po stokach narciarskich, staje się prawdziwą ucztą skifightera, a gdy podczas poruszania się, na garbie lub przełamaniu trasy oderwiemy się od ziemi, by za kilka lub kilkanaście metrów delikatnie wylądować, sięgamy nowego wymiaru narciarstwa.

Czy kitewing jest łatwy do opanowania?
Nie da się ukryć, że dobra umiejętność poruszania się na nartach, snowboardzie lub innym środku transportu tego typu jest konieczna do uprawiania tego sportu. Zwłaszcza w przypadku zjazdów ze stoków. Jednak gdy mamy to już opanowane, sposób przemieszczania się za pomocą kitewing jest intuicyjny, a nauka w odniesieniu do innych wyczynowych sportów szybka i skuteczna. W rzeczywistości opanowanie skrzydła w stopniu dość zaawansowanym, przy odrobinie własnego wysiłku, trwa zwykle od 1 do 3 godzin. Jeżeli chcemy te efekty przyspieszyć lub zintensyfikować, nic nie stoi na przeszkodzie, by poprosić o profesjonalną instruktorską pomoc u samego źródła kitewingu w Polsce – w firmie With The Wind. Dowiemy się tam także jakie stoki oraz wyciągi narciarskie z nimi współpracują, by móc swobodnie uprawiać kitewing.

Bezpieczeństwo a kitewing?
Ludzie często mylą kitesurfing lub landkiting z kitewingiem, przez co kojarzą ten sport z czymś bardzo ekstremalnym i niebezpiecznym. Jednak niebezpieczeństwo niekontrolowanego wyrwania skifightera w powietrze, lub zaplątania się w linki nie występuje. Warto pamiętać, że szczypta zdrowego rozsądku i podstawowe wyposażenie ochronne (np. kask), jak w każdej dyscyplinie sportu zawsze się przyda. Dobrze jest także przy zakupie całego pędnika zaopatrzyć się w linkę bezpieczeństwa „Lesh”, która gwarantuje, że nie stracimy skrzydła, nawet po wypuszczeniu z rąk.

Ci, którzy już zdecydowali się na kitewing, szybko przekonali się, że ta dyscyplina nie narzuca sposobu jej uprawiania, a jednocześnie nie odstępuje wrażeniami ani na krok sportom wyczynowym i ekstremalnym. Wykorzystanie możliwości pędnika całkowicie zależy od osoby która go używa – skrzydło nie porwie nas w górę „samo od siebie” oraz nie przeciągnie bezwiednie po terenie. Ty decydujesz, czy chcesz delektować się długimi carvingowymi łukami sunąc ręką po śniegu, albo czuć świst między uszami szybując w powietrzu.

Czy warto wydać swoje ciężko zarobione pieniądze na kitewing?
Jeżeli jesteś narciarzem, snowboardzistą, łyżwiarzem – jednym słowem skifighterem i chcesz zrobić krok dalej – odkryć na nowo potencjał nawet przeciętnych stoków narciarskich, znów poczuć wielką przyjemność i motywację do jazdy na nartach lub desce, to zdecydowanie tak! Jeżeli weźmiesz pod uwagę, że zakup pędnika – to jednorazowy wydatek o cenie porównywalnej do zupełnie nowego, lepszej klasy pędnika windsurfingowego lub lepszego kompletu nowych nart z butami narciarskimi, to uświadomisz sobie, że nie są to wyrzucone pieniądze. Szczególnie w stosunku do zakresu przyjemności i możliwości, które właśnie kupiłeś.

Gdzie rozpocząć przygodę z kitewing?
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych tą niezwykle ciekawą dyscypliną do odwiedzenia strony dystrybutora i promotora kitewingu: www.WithTheWind.pl.

Autorem tekstu jest Łukasz Nowak – przedstawiciel firmy With The Wind – autoryzowanego dystrybutora kitewing w Polsce.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

1 komentarz do “Kto mi dał skrzydła?”

  1. Zachęcająco to wygląda…pytanie tylko jak to się sprawdza w rzeczywistości i czy jest to warte swojej dosyć wysokiej ceny. Czy ktoś już to testował i jest w stanie podzielić się wrażeniami z jazdy?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

puchar świata

Powrót wtorkowego Urbanowicza

Trudno być kibicem narciarstwa (nie tylko w wielkim mieście). Za oknem jesienna smuta, więc fotel, kanapa, sofa i odbiornik TV, kawa albo herbata, śniadanie, murzynek upieczony przez babcię. Dwie Polki na starcie, więc emocje gwarantowane,

volkl

100 lat firmy Völkl

Firma Völkl… Niemiecka precyzja. Narty, które odegrały wielką rolę w moim życiu. Prawdopodobnie nie tylko moim. Już ich bardzo specyficzna i utrzymywana od lat w tym samym stylu szata graficzna robi

schwarz

Sölden – dzień drugi

Niestety, niestety. Pogoda w drugi dzień zmagań w Sölden nie była już tak łaskawa, jak w sobotę. Nad doliną od czwartku wisiała groźba Fohnu, czyli wiatru halnego. Wreszcie w nocy z soboty na niedzielę masy

gut-behrami

Inauguracja – pojedynek weteranek

Lepszej inauguracji alpejskiego Pucharu Świata nie mogliśmy sobie wyobrazić. Piękna, słoneczna pogoda, stoki delikatnie przyprószone świeżym śniegiem, a na starcie cała światowa czołówka gigancistek. Wśród startujących pań, dwie

stalkant

Wróżenie z kuli – przed nadchodzącym sezonem PŚ

Możemy tu wypisać kilka banałów o upływie czasu. Przedstawimy jednak fakty. Alpejczycy trenują już na południowej półkuli w Nowej Zelandii czy Ameryce Południowej. A u nas w kraju Stalkant FM, samozwańcze medium narciarskie

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.