Kitzbühel – Streif

Kitzbühel – Hanenkamm – Streif. Trzy nazwy tego samego wydarzenia sportowego. Kitzbühel to dziś urocze miasteczko alpejskie pełne drogich i eleganckich sklepów, hoteli i restauracji pieszczotliwie zwane Kitz. Hanenkamm to formacja skalna na szczycie jednej z okolicznych gór, a która kształtem przypomina grzebień koguta, co odzwierciedla niemiecka nazwa (jest jeszcze i inna teoria powstania nazwy, ale bardzo skomplikowana). Streif to imię trasy zjazdowej – najbardziej znanej na świecie.

Wielu ekspertów jest zgodnych: Streif to najbardziej wymagająca, męska trasa zjazdowa w całym cyklu alpejskiego Pucharu Świata. W Kitzbühel, na przestrzeni lat rozegrano ponad 130 zawodów w zjeździe, super gigancie i slalomie, ale tak naprawdę liczy się tylko zwycięstwo w najszybszej z tych konkurencji. Dla wielu zjazdowców wygrana na legendarnym Streifie jest więcej warta od medalu igrzysk olimpijskich. Czasem też, zwycięstwo w Kitz staje się celem sportowym samym w sobie, ostatnio dla amerykańskiej mega gwiazdy – Bode Millera.

Zjazd na Streifie jest tak popularny, ze pokazywany jest w telewizjach bardzo wielu państw na co dzień nie zajmujących się tematyką narciarską. Polska telewizja publiczna nam go nie transmituje. W końcu znacznie łatwiej jest pokazać i komentować łowienie ryb pod lodem w przepięknej mazurskiej scenerii lub – w najlepszym wypadku – zjazd na nartach redaktora D. lub L. ze szklanką w ręku lub jajkiem w ustach po nartostradzie Puchatek w Szklarskiej Porębie… W tym czasie na Streifie prawdziwi zawodnicy mierzą się z trudnościami tej trasy oraz – przede wszystkim – z własną słabością. Zapytany, co czuł podczas swojego pierwszego startu w Kitzbühel, jeden z najlepszych zjazdowców wszechczasów, Stefan Eberharter, odpowiedział: Byłem śmiertelnie przerażony! – i nie ma w tych słowach ani cienia kokieterii. Późniejszy pięciokrotny zwycięzca, Szwajcar Didier Cuche był bliski rezygnacji z pierwszego treningu na trasie, tak bardzo onieśmielały go trudności. Cóż takiego czai się na zawodników na liczącej 3312 metrów trasie? Zapraszamy zatem do Zjazdu w Kitz:

czas 0,00 – Start

Od 0 do 100 km/h przyspieszają zawodnicy na pierwszych 160 m trasy, której nachylenie w tym miejscu wynosi 51%. To właśnie na tym odcinku trzeba uspokoić przedstartowe nerwy i osiągnąć stan pełnej gotowości.

czas 8,20 – Mausefalle

Pierwsza przeszkoda, czyli „pułapka na myszy”. Po pokonaniu bardzo trudnego zakrętu w lewo, zawodnicy dosłownie spadają ok. 80 m ponad terenem nachylonym o 85%. Jest to najbardziej stromy odcinek trasy. Po wylądowaniu, na dole czeka ich kompresja i ogromne przeciążenie. Prędkość dochodzi tu do 120 km/h. Najazd na Mausefalle skrócono, tym samym ograniczając prędkość po wypadku Aatle Skaardala z Norwegii, który przeleciał nad kompresją i rozbił się na jej przeciwstoku. Dziś Aatle ma się dobrze i jest dyrektorem Pucharu Świata pań.

czas 22,30 – Steilhang

Nie ma oddechu po przejechaniu Mausefalle. Następny odcinek trasy jest zawsze w cieniu, więc na stoku o nachyleniu 62% wciąż zalega lód. Zawodnicy walczą tu o utrzymanie linii. Zakończenie zawodów w okalającej trasę siatce jest dość prawdopodobne. Doświadczyło tego bardzo wielu…

czas 38,90 – Gschöss

Wielu widzom, ale też zawodnikom wydaje się, że to najłatwiejszy odcinek trasy. Tylko 2% nachylenia na dystansie 650 m. Kto jednak popełnił błąd na Steilhangu, ten będzie miał wrażenie, że stoi, a nie jedzie. Idealna pozycja aerodynamiczna kosztuje sporo siły. To tu zawodnicy przeklinają lub błogosławią swoich serwisantów.

czas 48,70 – Alte Schneise

Szybkie zmiany światła i cienia oraz bardzo nierówne podłoże powodują, że zawodnicy mają kłopoty z utrzymaniem linii i pozycji nad nartami. To jest najbardziej niespokojne miejsce na trasie – takie małe rodeo.

czas 1:02,60 – Seidlalm

Od tego miejsca jest już trochę łatwiej, ale za to szybciej. Zawodnicy zaczynają przyspieszać w kierunku mety, której jeszcze nie widzą. To właśnie tutaj, prawie dokładnie w połowie trasy, w 1966 roku zadecydowano o powstaniu Alpejskiego Pucharu Świata. Pomysłodawcą był, nieżyjący już dziennikarz sportowy i entuzjasta narciarstwa – Serge Lange ze Szwajcarii.

czas 1:14,70 – Lärchenschuss

To drugi odcinek ślizgowy o długości 350 m. Większość smaru została już zdarta przez agresywny, sztuczny śnieg. Mięśnie nóg palą jak szalone i trudno jest przyjąć pozycję aerodynamiczną. Znowu decyduje przygotowanie nart i szybkość, którą zawodnicy „zabrali ze sobą” z poprzedniego odcinka. Prędkość przekracza tu 100 km/h.

czas 1:37,10 – Hausberg

Zawodnicy uzyskują pierwszy kontakt wzrokowy z linią mety. Zanim to nastąpi, muszą tylko skoczyć z Hausbergkante (bagatela – ok. 60 m). Trasa poniżej nachylona jest o 69% i pozwala na przyspieszenie do 140 km/h. Na ostatniej prostej prowadzącej do mety jest jeszcze jedna mała kompresja i skok, który nie jest trudny. Jednak prędkość i zmęczenie powodują, że niełatwo jest „trafić” nań optymalnie. Wcześniej w tym miejscu usytuowany był słynny Zielsprung – potężny garb wymuszający loty powyżej 70 metrów. Jednak po straszliwie wyglądającym upadku Daniela Albrechta z 2009 roku nierówność wyrównano. Choć minęło już kilka lat, Szwajcar do dziś nie odzyskał pełnej sprawności.

czas około 1:55,00 – Meta

Większość zawodników nie bardzo ma już siłę na to, żeby stać na własnych nogach. Natomiast wszyscy cieszą się, że w ogóle jeszcze żyją…

Zwycięzcy zasłużenie fetowani są, jak bohaterowie. Jeśli pochodzą z Austrii, to stają się idolami na długie lata. Czołówka otrzymuje również nagrody pieniężne najwyższe w całym cyklu zawodów alpejskich. Zwycięzca kasuje ponad 100000 dolarów, ale – zapewniam – nie to jest najważniejsze.

Każdego roku te emocjonujące zawody ogląda ok. 80000 widzów na miejscu, w Kitzbühel i ponad 70 milionów przed telewizorami na całym świecie. Teraz i Wy możecie błysnąć przed rodziną i przyjaciółmi znajomością kluczowych miejsc na trasie, o ile w Waszym pakiecie telewizyjnym są programy Eurosportu lub telewizje austriackie, niemieckie, szwajcarskie. Płacący przymusowy abonament odbiorcy TVP skazani są na Puchar Jedynki.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

puchar świata

Powrót wtorkowego Urbanowicza

Trudno być kibicem narciarstwa (nie tylko w wielkim mieście). Za oknem jesienna smuta, więc fotel, kanapa, sofa i odbiornik TV, kawa albo herbata, śniadanie, murzynek upieczony przez babcię. Dwie Polki na starcie, więc emocje gwarantowane,

volkl

100 lat firmy Völkl

Firma Völkl… Niemiecka precyzja. Narty, które odegrały wielką rolę w moim życiu. Prawdopodobnie nie tylko moim. Już ich bardzo specyficzna i utrzymywana od lat w tym samym stylu szata graficzna robi

schwarz

Sölden – dzień drugi

Niestety, niestety. Pogoda w drugi dzień zmagań w Sölden nie była już tak łaskawa, jak w sobotę. Nad doliną od czwartku wisiała groźba Fohnu, czyli wiatru halnego. Wreszcie w nocy z soboty na niedzielę masy

gut-behrami

Inauguracja – pojedynek weteranek

Lepszej inauguracji alpejskiego Pucharu Świata nie mogliśmy sobie wyobrazić. Piękna, słoneczna pogoda, stoki delikatnie przyprószone świeżym śniegiem, a na starcie cała światowa czołówka gigancistek. Wśród startujących pań, dwie

stalkant

Wróżenie z kuli – przed nadchodzącym sezonem PŚ

Możemy tu wypisać kilka banałów o upływie czasu. Przedstawimy jednak fakty. Alpejczycy trenują już na południowej półkuli w Nowej Zelandii czy Ameryce Południowej. A u nas w kraju Stalkant FM, samozwańcze medium narciarskie

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.