Wczoraj w południe dotarliśmy do Calgary. Podróż była bardzo przyjemna, samolot był pusty i każdy z nas miał po 4 siedzenia do spania :) W porównaniu do wyprawy Nowo Zelandzkiej było krótko i na miejsce przylecieliśmy nie tak mocno zmęczeni.
Wszystko było pięknie do momentu, gdy odbieraliśmy bagaże i wśród nich zabrakło moich 2-óch pokrowców z 8 parami nart. Dotarły 2 pokrowce Michała i 1 mój, lecz bez wiązań.
Od wczoraj jesteśmy w Canmore, gdzie próbujemy się szybko zaaklimatyzować. Dziś byliśmy na 2-óch treningach kondycyjnych i w południe naszczęście dotarły narty do hotelu:)))
Jutro rano wybieramy się do Nakiski na luźną jazdę DH, a popołudniu wchodzimy na bramki i ciśniemy DH.