Dziś po raz pierwszy raz jeździliśmy na nartach w Gulmarg. Jednak zanim do tego doszło, trzeba było przemieścić się z Warszawy do Gulmarg. Kilkanaście godzin podróży minęło całkiem przyjemnie i bez jakichkolwiek problemów ze sprzętem na lotniskach. W Srinagar czekał na nas Bashir ze swoimi kierowcami i ruszyliśmy w góry. Po drodze przejechaliśmy przez sporo wiosek, w których bieda jest niewyobrażalna. Aż trochę głupio jechać na narty. Ci ludzie mają zgoła zupełnie inne problemy.
Dojeżdżając do Gulmarg widać w lesie coraz więcej śniegu i… małpy. Całkiem sporo małp. To raczej dość niezwykłe dla przybysza z Europy. Dziś jedna z nich próbowała rzucić się na Benka. Nie polubili się… Mieszkamy w Heevan Retreat – fajny hotel, czterogwiazdkowy. Woda kończy się po czterech kąpielach, ale wraca po 10 minutach. Normalka.
Jest bosko. Padało dość dawno, więc góra jest raczej przejechana. Pomimo to znajdujemy całe pola świeżego śniegu. Naszym przewodnikiem jest Chris Weren, który pracuje w Gulmarg od początku powstania gondoli. Ma gość doświadczenie. Przez ostatnie sześć lat wyszkolił w Gulmarg grupę niezłych przewodników – Hindusów. Oni z kolei nazywają go Sahib – czyli Pan.
Góra Aphrawat ma ogromne możliwości, a o już jutra przez dwa dni ma padać śnieg – dużo śniegu. Potem lampa. Będę pisał.
t.
2 komentarze do “India, incredible India”
Rozgrzewka, opad, slonce…perfect timing:)
A i nie zrozumialem – ten, ktory je snieg to Benek?