Ponieważ nasi blogerzy w większości nawet po nocach jeżdżą na nartach, z czasem więc krucho bardzo, a do tego nic się wokół nich nie dzieje, wrzucę coś, coby oko na czymś zawiesić.
Warner Nickerson wyszukał gdzieś w sieci taką oto fotkę i ją zapodał. Zapodaję i ja, gdyż ciekawa to okoliczność przyrody, nieprawdaż? Szczególnie, jak się przypatrzycie, to zdjęcie może mieć ciekawą historię. Jak myślicie, skąd narciarzyk ów wziął się tam w górze?
To zdjęcie może powinno trafić raczej na stronę Bandy Narciarskiej, coby rodziców, którzy przymuszają własne dzieciaki do sportu narciarskiego, troszkę ostudzić. Jeśli bobo jeździć nie chce, nic na siłę. Spokojnie, zapytajcie Franka prosto z mostu. On już wie jak to zrobić, coby dziecko nie uciekało gdzie pieprz rośnie, na drzewo, czy gdziekolwiek indziej przyszłoby mu do głowy :).
Do nauki jazdy, dla dzieci ponoć najlepsze są orczyki, bo z nich nie można spaść, a z krzesła można. Prawda li to?