Kiedy o poranku wracaliśmy z przebieżki i z dala widzieliśmy jezioro, wyglądało to pomyślnie. Wiało z szybkością kilku węzłów, co zwiastowało możliwość przeprowadzenia wyścigów. Dla przypomnienia pierwszy dzień Akademickich Mistrzostw Polski w Żeglarstwie 2014 spędziliśmy na oczekiwaniu na wiatr. Dziś komisja sędziowska wyznaczyła sygnał startu na godzinę 10.00. Zbyt optymistycznie. Udało się nawet puścić dwie procedury startowe, lecz pierwsza grupa dopłynęła do górnego znaku i wiatr wyłączyło. Druga grupa była w połowie halsówki. I to by było na tyle…
Znów jedyna sensowna decyzja sędziów: flaga „N”. Sama flaga przy górnym znaku nie była widoczna, ale do wszystkich dobiegł sygnał dźwiękowy oznaczający przerwanie wyścigu. Na Niegocinie zapanowała cisza. Popołudniową porą udało się jeszcze nabrać wiary w kolejny wyścig, lecz wiatr odkręcił o 180 stopni, wiał od brzegu, więc nadzieja szybko okazała się płonna.
A jak wypełnić czas oczekiwania? Futbolowy mecz w piankach? Proszę bardzo! Ultimate freezbee? Proszę! A może zabawa w przewracanie Omegi? Także nie ma problemu. W rachubę wchodzi również śmiganie w sposób nieco bardziej wyuzdany (zdjęcie na samym końcu), a to tygryski lubią najbardziej.
OBSZERNE GALERIE FOTO: www.Facebook.com/AZSWarszawa
Wszyscy przyjęli z ulgą kolejny komunikat sędziów: „AP” nad „A”, a to oznaczało powrót do portu i święty spokój na dziś. Choć może nie do końca, bo leje… Szkoda tylko, że przegonili wszystkich z brzegu na środek Niegocina aby odtrąbić koniec wyścigów.
Jutro kolejna próba dołączenia sportowej części regat do całości. Wcześniej jednak wspólne ognisko, kiełbasa itd.