Na początek przepraszam, że dotąd nie uporałem się z relacją z Kitzbühel i Garmisch Partenkirchen, ale praca… Niestety człowiek musi harować, żeby żyć i czasem czasu brakuje. Poprawiam się.
Wyniki z Kitz i Ga-Pa wszyscy już pewnie widzieli, więc dziś tylko kilka refleksji po tych zawodach.
Po pierwsze:
Dave Ryding – Brytyjczyk zajął drugie miejsce w slalomie na super trudnym stoku w Kitz. To drugie tak dobre osiągnięcie brytyjskiego alpejczyka w historii Pucharu. Przed nim raz drugi finiszował Konrad Bartelski w zjeździe w Ga-Pa prawie ćwierć wieku temu. Rydinga pokonał jedynie Marcel Hirscher, a to przecież nie wstyd.
Po drugie:
Lindsey Vonn – Amerykanka wygrała zjazd w Garmisch realizując 77. zwycięstwo APŚ. Wykazała się znakomitym czuciem śniegu i fenomenalną siłą psychiczną. Nie pamiętam, żeby ktoś w drugim wyścigu po kontuzji wygrał zawody w zjeździe, no ale Lindsey jest wyjątkową zawodniczką.
Po trzecie:
Ester Ledecka – nasza redakcyjna ulubienica naprawdę błysnęła w zjeździe w Ga-Pa zajmując 13. miejsce. Można powiedzieć nieźle – jak na snowboardzistkę. A tak na poważnie – Ester wykazuje się ogromną mocą charakteru ciągnąc dwa zimowe sporty na światowym poziomie. Szacunek…
Po czwarte:
Marcel Hirscher – zaatakować z 8. miejsca po pierwszym przejeździe i wygrać w wielkim stylu potrafi niewielu. Marcel potrafi… Jest po prostu fenomenalnym zawodnikiem.
Po piąte:
Dominik Paris – kolejne zwycięstwo na Streifie dla łagodnego olbrzyma z Val Senales. Dominik lubi Kitz, Kitz lubi Dominika. Ciekaw jestem, jak wyglądało fetowanie zwycięstwa. Po poprzednim razie lokalesi do dziś opowiadają sobie legendy. Dominikowi trochę pomógł Beat Feuz, który jeszcze na Hausbergkante miał 0,72 sekundy przewagi, po czym źle lądował po skoku, podbiło mu narty i skończył w siatce. Trochę szkoda…
Po szóste:
Ustawiacz pierwszego przejazdu slalomu w Kitz. Pan Doppelhofer z Niemiec – moim zdaniem – grubo przesadził. Atrakcyjność slalomu nie polega na ustawieniu biegu na orientację. W Kitz teren jest wystarczająco wymagający i nie potrzeba generować zasadzek, co dziś udowodnili ustawiacze w Schladming.
A propos Schaldming. Nocne slalomy są wspaniałe, a najlepszy jest ten w Schladming. Dziś po raz kolejny widzieliśmy pojedynek gigantów. Zwyciężył Henrik Kristoffersen wydzierając zwycięstwo Marcelowi o przysłowiowy włos, ale drugie przejazdy Hirschera, Choroszyłowa, Lizerux, Pinturault i Schmidigera to była wspaniała uczta dla oczu. Tak się jeździ współczesne slalomy – bez sztucznych utrudnień. Szybko, płynnie, technicznie i po prostu pięknie. Panowie, dziękuję za widowisko!
Po siódme:
Dziewiczy gigant na Kronplatzu relacjonowali moi redakcyjni koledzy Michał Szypliński i Dariusz Urbanowicz. Warto kliknąć!