Tydzień temu doszło do niecodziennego wyścigu. Niby o nic, niby żart, ale zabawy więcej niż na niejednych zawodach. Podczas sobotniego śniadania w przytulnym apartamencie w Top Residence Kurz w Maso Corto, przy świątecznych utworach wykonywanych przez Króla Elvisa, dwójka naszych walecznych skifighterów zdecydowała się na zakład. W rolach głównych mieli wystąpić Marta Berezik i Łukasz Kotuchna. Zakładzik o dużą stawkę – jeśli Kołti wygra, dostaje dwudziestominutowy masaż pleców przez tydzień. Jeśli przegra, śpi 7 nocy na podłodze jak pies. Zasady: na krótkim, płaskim slalomie Marta jedzie z kijkami, a Łukasz bez – liczy się najlepszy z trzech przejazdów.
Żadna ze stron nie była pewna zwycięstwa… Zanim wybraliśmy się na stok w ruch poszły pilniki i żelazka. Przygotowanie jak na zawodach o dużą stawkę. Ale w końcu spanie na glebie to nie byle co!Po południu byliśmy gotowi. Slalom ustawiony, fotocela działa – można startować. Niestety napięcie nie trwało długo. Już pierwsza próba nie pozostawiła złudzeń. Dla Kołtiego brak kijków zdawał się nie mieć żadnego znaczenia. Przewaga fizyczna dwumetrowego king-konga z Mikołowa była przeszkodą nie do pokonania. Marta musiała uznać wyższość kolegi i zaopatrzyć się w oliwkę do ciała, aby masaż przebiegał w odpowiedni sposób. I tak krótki slalom na płaskim stoku nabrał niecodziennego kolorytu.
Zawsze wiedziałem, że nie ma to jak dobry zakład…

100 lat firmy Völkl
Firma Völkl… Niemiecka precyzja. Narty, które odegrały wielką rolę w moim życiu. Prawdopodobnie nie tylko moim. Już ich bardzo specyficzna i utrzymywana od lat w tym samym stylu szata graficzna robi
12 komentarzy do “Zakładzik”
nie ma to jak dobry king kong :D piątka dla ciebie
zwariowany wariat z miasta wariatkowa,
2 metrowy king kong, bestia z Mikołowa,
a dla Ciebie kolego trojka z raciczka!
powinno sie cala kadre wypieprzyc i zainwestowac w lukasza, tylko on potrafi jezdzic 'tak jak sie powinno jezdzic’, nawet bez kijow jest w stanie pokonac kazdego!!! Fantastyczne predyspozycje fizyczne jak i nieczesto spotykany talent to to czego potrzeba polskiemu narciarstwu!! brawo lukasz jestes mloda nadzieja naszego narodu!!!
„tak sie powinno jezdzic”!!!
10/10
Brawo Łukasz pięknie dajesz czadu ,niezły gaz!!!
nie jest tak do konca fanie jak piszesz!
kadra musi byc przede wszystkim wieksza, co oznacza ze wiecej zawodnikow powinno w niej sie znajdowac, azeby mozna bylo dokonywac na biezaco selekcji jej czlonkow na poszczegolne zawody wzgledem ich aktualnych predyspozycji i formy.
dzieki BatoN! sie wie! :)
wiecej na temat Koltiego….niespotykany talent na 18pozycji!
http://www.fis-ski.com/uk/604/610.html?sector=AL&competitorid=118083&raceid=44921
pozdrawiam
realisto więcej optymizmu w życiu a będzie łatwiej!!!
no cóż każdy kiedyś zbiera swoje klucze.
pozdrawiam!
Michał Kotuchna w Slalomie obecnie zajmuje 2796 miejsce, a w gigancie troszeczkę gorzej 3613 miejsce w światowym rankingu.
Próbuje zrobić z siebie profesjonalnego narciarza.
Jak na razie ta sztuka nie udaje mu się zbytnio, gdyż w Polsce jest szarym tłem!!! (nie wspominając, że w Austrii co 2 amator radzi sobie lepiej od niego”.
Proponuje Panu Kotuchnie więcej pracować, pracować, pracować i jeszcze raz pracować bo jest nad czym, osiągnąć „jakiś” wynik i dopiero później pisać artykuły, wypowiadać się. Na razie nie ma o tym zielonego pojęcia i lepiej siedzieć cicho i robić swoje niż być pośmiewiskiem dla wielu ludzi.
Pozdrawiam
Adam Małysz
Po pierwsze: Michał Kotuchna nie istnieje!
Po drugie: każdy może wejść na http://www.fis-ski.com/uk/604/613.html?sector=AL&listid=&competitorid=118083&type=result i śledzić na bieżąco
Po trzecie: kogo można rozumieć w takim razie za profesjonalnego narciarza!? czy profesjonalista to nie ta osoba która dąży do celu w danym sporcie i chce z każdą chwilą, dniem, treningiem być coraz lepszą? czy to nie ta, która słucha rad trenera i wypełnia plan treningowy na przestrzeni sezonu, jak i przed nim?
Po czwarte: jeżeli chodzi o „szare tło” to ani mnie ani osobie która jest tylko numerem IP z Częstochowy nie sposób tego oceniać.
Po piąte: nie poruszajmy lepiej tematu Austrii bo zbyt dużo wątków się z tym wiąże, a jeżeli chodzi o amatorów to nie znam ich aż tylu co Pan.
Po szóste: dziękuję za troskę i na pewno ciężka praca jest podstawowym budulcem sukcesu, jest wskazana i potrzebna w każdym sporcie a jej efekty widoczne są w trakcie sezonu.
Po siódme: niestety nie sięgam pamięcią aż tak daleko, ale czasy, w których nie było można praktycznie nic wydaję mi się, że minęły, najwyraźniej myliłem się.
Po ósme: to jest multiblog, na którym może napisać każdy, więc zapraszam wszystkich chętnych. (nie trzeba być mistrzem świata, wystarczy przedstawić swój pogląd na sprawy związane z narciarstwem alpejskim)
Po dziewiąte: najprościej jest być anonimowym i proponować coś osobie, której się zupełnie nie zna. cieszy mnie jednak zainteresowanie i czas, który poświęcił Pan na napisanie kilku zdań.
Podsumowywując wcześniejszy komentarz najlepiej siedzieć i nie robić nic!!!
Ja niestety nie mam na to czasu!!! :)
Pozdrawiam!
Nie napisałem, że trzeba siedzieć w domu i nic nie robić… Jak najbardziej robic!!! Lecz jak ktoś nie ma o czymś pojęcia to lepiej, aby nie zabierał głosu.
Koniec.
Panie Adamie kiedy wróci błysk czekamy na medal w wankuwerze
Very happy Tiger Woods