Obiad z Mistrzem

Od czasu do czasu w pracy redaktora sportowego trafia się wydarzenie, które na długo pozostaje w pamięci. Dla Mateusza Borka byłaby to pewnie rozmowa przy drinku z Lionelem Messim w jednym z barcelońskich pubów. Janusz Pindera na pewno z chęcią zagrałby partię szachów z Witalijem Kliczko, a Tomasz Jaroński przejechał się na rowerze z Eddym Mercxem. Dla mnie takim niezwykłym wydarzeniem była wczorajsza wizyta w domu u Christofa Innerhofera – mistrza świata w supergigancie z Garmisch-Partenkirchen.

Na spotkanie z gwiazdą włoskiego narciarstwa wybrałem się z Tomkiem Kurdzielem oraz Maxem Alberem, który zajmuje się marketingiem w biurze prasowym Południowego Tyrolu. Winnerhofer (tak od czempionatu w Ga-Pa nazywają swojego bohatera dumni lokalesi) mieszka w Gais – małym urokliwym miasteczku, typowym dla tego regionu. Jak wielu ludzi pochodzących z Południowego Tyrolu, alpejczyk lubi pojeździć po okolicy na rowerze szosowym, o czym przekonaliśmy się na samym początku. Christof właśnie wrócił z treningu i przywitał nas w stroju kolarskim. Podczas gdy brał prysznic, rozgościliśmy się w salonie. Ładne, nowocześnie urządzone wnętrze utrzymane było w idealnym porządku. W kilku miejscach wyeksponowane były trofea zdobyte w zawodach alpejskich. Te najważniejsze to oczywiście trzy medale z mistrzostw świata w Garmisch-Partenkirchen, które (jak dowiedzieliśmy się od Christofa) są replikami – oryginały znajdują się gdzieś indziej. Wśród pucharów jest również jeden za zajęcie trzeciego miejsca w ultrawyczerpujących zawodach Gardenissima.

Kiedy gospodarz był już odświeżony, przystąpiliśmy do wywiadu. W ponad godzinnej rozmowie pytaliśmy Innerhofera o wiele spraw związanych z narciarstwem, m. in. o jego wrażenia z mistrzostw w Garmisch-Partenkirchen, o to w jaki sposób wybiera najszybsze narty podczas testów, które miejsca z tras zjazdowych robią na nim największe wrażenie. Dyskutowaliśmy również na aktualne tematy – zmiany w przepisach FIS odnośnie regulacji sprzętowych, czy zwiększenia liczby tzw. city events, czyli slalomów równoległych rozgrywanych w centrum miast. Muszę przyznać, że Christof zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie – nie wydawał się być specjalnie zmęczony i odpowiadać lakonicznie na zasadzie „dobra macie już trochę materiału, więc spieprzajcie do domu”, tylko sam rozwijał wątek i mówił wiele ciekawych rzeczy. Obszerny zapis tej rozmowy znajdziecie już na początku listopada w nowym numerze Magazynu NTN Snow & More.

Kiedy wyłączyliśmy dyktafon i wydawało nam się, że spotkanie zmierza ku końcowi, w drzwiach pojawiła się mama Christofa (mieszka piętro niżej) i powiedziała, że przygotowała obiad dla nas wszystkich. Grzechem byłoby odmówić – w końcu włoski czempion nie raz wspominał w swoich wypowiedziach, że zawsze na zgrupowaniach w Ameryce Południowej tęskni za specjałami z rodzinnego domu. Na stole pojawiła się więc sałatka, a za chwilę danie główne – znakomite tyrolskie knedle. Teraz już wiemy czego brakuje zawodnikowi na wielotygodniowych obozach treningowych za oceanem. Rozkosz podniebieniu sprawiło również lokalne wino Lagrein, które na cześć sukcesów Innerhofera wyprodukowane zostało w limitowanej edycji z pamiątkowymi etykietami.

Dzięki temu nieoczekiwanemu przedłużeniu wizyty mieliśmy okazję porozmawiać z Mistrzem nieco luźniej, a to zawsze pozwala poznać zawodnika z mniej oficjalnej strony. Po deserze poprosiliśmy jeszcze Christofa o kilka autografów i namówiliśmy na wspólne zdjęcie. Zaproponowałem, żeby wziął do ręki medale leżące w salonie. Powiedział, że nie ma problemu, ale przypomniał, że to nie oryginały. Po chwili zastanowienia poprosił, żebyśmy poczekali i zniknął w drugim pokoju. Zjawił się z powrotem dzierżąc w dłoni autentyczne medale z trzech kruszców – dokładnie te, które zdobył na mistrzostwach w Ga-Pa. Mieliśmy więc szansę (być może jedyną) przez chwilę potrzymać w ręku te wyjątkowo cenne trofea. Na zakończenie Christof poprosił Tomka, żeby dobrze o nim mówił podczas komentowania zawodów w Eurosporcie i pożegnał nas tyrolskim „tschüs!”.

Christof Innerhofer to naprawdę równy gość!

http://www.youtube.com/watch?v=p5yHjCfxYWo
„Złoty” przejazd Innerhofera w Garmisch-Partenkirchen

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

3 komentarze do “Obiad z Mistrzem”

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

puchar świata

Powrót wtorkowego Urbanowicza

Trudno być kibicem narciarstwa (nie tylko w wielkim mieście). Za oknem jesienna smuta, więc fotel, kanapa, sofa i odbiornik TV, kawa albo herbata, śniadanie, murzynek upieczony przez babcię. Dwie Polki na starcie, więc emocje gwarantowane,

volkl

100 lat firmy Völkl

Firma Völkl… Niemiecka precyzja. Narty, które odegrały wielką rolę w moim życiu. Prawdopodobnie nie tylko moim. Już ich bardzo specyficzna i utrzymywana od lat w tym samym stylu szata graficzna robi

schwarz

Sölden – dzień drugi

Niestety, niestety. Pogoda w drugi dzień zmagań w Sölden nie była już tak łaskawa, jak w sobotę. Nad doliną od czwartku wisiała groźba Fohnu, czyli wiatru halnego. Wreszcie w nocy z soboty na niedzielę masy

gut-behrami

Inauguracja – pojedynek weteranek

Lepszej inauguracji alpejskiego Pucharu Świata nie mogliśmy sobie wyobrazić. Piękna, słoneczna pogoda, stoki delikatnie przyprószone świeżym śniegiem, a na starcie cała światowa czołówka gigancistek. Wśród startujących pań, dwie

stalkant

Wróżenie z kuli – przed nadchodzącym sezonem PŚ

Możemy tu wypisać kilka banałów o upływie czasu. Przedstawimy jednak fakty. Alpejczycy trenują już na południowej półkuli w Nowej Zelandii czy Ameryce Południowej. A u nas w kraju Stalkant FM, samozwańcze medium narciarskie

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.