Narciarsko oczarowana

Na nartach we Włoszech spędziłam prawie dziesięć sezonów przekazując swoją wiedzę i pasję do tego sportu jako instruktorka. W zeszłym tygodniu wróciłam w Dolomity po prawie sześcioletniej przerwie i zostałam na nowo narciarsko oczarowana. Cztery intensywne dni jazdy w regionie Trentino, a dokładnie w Val di Fiemme i Val di Fassa, spowodowały, że wcale nie chcę kończyć sezonu narciarskiego, choć tak właśnie miało być!

Co mnie najbardziej urzekło? Przede wszystkim fakt, że włoska gościnność i uśmiech na twarzy Włochów powoduje, że czujesz się tam, jak w domu. Do tego niesamowita precyzja i staranność w przygotowaniu każdego metra tras zarówno do narciarstwa alpejskiego, jak i biegowego. A ponad wszystko kameralnie ukryte, a jednocześnie zapierające dech w piersiach trasy. Zarówno w Val di Fiemme, jak i Val di Fassa takie tajne miejsca są największą wartością obydwu dolin, a żeby tego było mało, podczas mojego pobytu były one kompletnie puste z idealnym jak śniegowy dywan podłożem – tylko dla mnie. Ku mojemu zaskoczeniu pomimo połowy marca duża ilość śniegu powodowała, że do zamknięcia wyciągów o 17 nie pojawiały się żadne muldy, ani wodnista papka. Co to oznaczało dla pasjonatki narciarstwa? Jazdę do upadłego!

Dosłownie do upadłego jeździłam w ośrodku Alpe Cermis, zaraz przy Cavalese, gdzie wśród zaledwie 20 km tras każda była idealna! Niezależnie, gdzie pojechałam, było szeroko ze zróżnicowanym nachyleniem i zakrętami, a przy okazji z niesamowitą widocznością terenu w dół. O ile oczywiście mówimy o narciarstwie alpejskim. Bo Alpe Cermis znane jest przede wszystkim z finałowego podbiegu w narciarstwie biegowym Tour de Ski, który aż czterokrotnie wygrywała Justyna Kowalczyk. Podsumuję tak: dla mnie męczący był zjazd na nartach tą historyczną trasą, a czym dopiero musi być wyścig pod górę!

Z dodatkowych ciekawostek w skrócie wspomnę, że w Val di Fiemme na skoczniach w Predazzo (widocznych z gondoli i tras) wygrywali w skokach narciarskich zarówno Adam Małysz, jak i Kamil Stoch. Co najmilsze, ich sukcesy wraz z osiągnięciami Justyny są przez tamtejszych mieszkańców bardzo docenianie.

Przenieśmy się jeszcze na chwilę do Val di Fassa, znanej przede wszystkim z Sella Rondy, a dokładniej z ośrodka narciarskiego Belvedere, czyli jednego z jej etapów. Dodatkowo na wyciągniecie ręki są tutaj szczyty Marmolady i Sassolungo, które przypominają o pięknie, a zarazem niedostępności gór o „czerwonych” barwach przy zachodzie słońca. Trasy Belvedere od zawsze lubiłam, choć tym razem jeszcze bardziej zauroczyły mnie połączone z Belvedere kameralne ośrodki Ciampac i Col Rodella, jak również Pozza di Fassa, gdzie kadra narodowa Włoch w slalomie ma swój oficjalny stok treningowy. Tu również można jeździć do upadłego, szczególnie po dwóch mrożących krew w żyłach czarnych trasach: Ciampac i Vulcano. Czarnych z prawdziwego zdarzenia, czyli stromych, szerokich, krętych, do tego pustych i z idealnym śniegiem. Z każdym zjazdem chciałam więcej, bo nie mogłam nacieszyć się tym, co mam pod nartami i widokami dokoła. I jak tu kończyć sezon?

Tego jeszcze nie zdecydowałam, bo okoliczności narciarskie, kulinarne oraz interpersonalne, którymi ugościł mnie region Trentino i jego przedstawiciele sprawiły, że mam apetyt na więcej. A w Val di Fassa i Val di Fiemme zima jeszcze potrwa, o czym może świadczyć 40 cm świeżego śniegu, który spadł dzień przed moim wyjazdem! Więcej o Trentino, nie tylko z punktu widzenia narciarki jeszcze napiszę jesienią w drugim numerze Magazynu NTN Snow & More. Teraz to było tylko na wzmożenie narciarskiego apetytu.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

1 komentarz do “Narciarsko oczarowana”

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

puchar świata

Powrót wtorkowego Urbanowicza

Trudno być kibicem narciarstwa (nie tylko w wielkim mieście). Za oknem jesienna smuta, więc fotel, kanapa, sofa i odbiornik TV, kawa albo herbata, śniadanie, murzynek upieczony przez babcię. Dwie Polki na starcie, więc emocje gwarantowane,

volkl

100 lat firmy Völkl

Firma Völkl… Niemiecka precyzja. Narty, które odegrały wielką rolę w moim życiu. Prawdopodobnie nie tylko moim. Już ich bardzo specyficzna i utrzymywana od lat w tym samym stylu szata graficzna robi

schwarz

Sölden – dzień drugi

Niestety, niestety. Pogoda w drugi dzień zmagań w Sölden nie była już tak łaskawa, jak w sobotę. Nad doliną od czwartku wisiała groźba Fohnu, czyli wiatru halnego. Wreszcie w nocy z soboty na niedzielę masy

gut-behrami

Inauguracja – pojedynek weteranek

Lepszej inauguracji alpejskiego Pucharu Świata nie mogliśmy sobie wyobrazić. Piękna, słoneczna pogoda, stoki delikatnie przyprószone świeżym śniegiem, a na starcie cała światowa czołówka gigancistek. Wśród startujących pań, dwie

stalkant

Wróżenie z kuli – przed nadchodzącym sezonem PŚ

Możemy tu wypisać kilka banałów o upływie czasu. Przedstawimy jednak fakty. Alpejczycy trenują już na południowej półkuli w Nowej Zelandii czy Ameryce Południowej. A u nas w kraju Stalkant FM, samozwańcze medium narciarskie

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.