Szwedzi jak postawią na jakość, nie trzeba przyklaskiwać, bo wszystko jest oczywiste. Za miliard koron planują postawienie największego sztucznego stoku na świecie. Gdzie? Na peryferiach Sztokholmu w dzielnicy Balsta. Różnica wzniesień to 160 metrów. Długość stoku: 700 m. Trasa slalomowa ma spełniać wymagania i otrzyma atest FIS. Do tego snowpark, tunel długości 3,5 kilometra do uprawiania biegów narciarskich, biathlonowa arena strzelnicza, restauracja, hotel z widokiem na urocze jeziorko…
Wystarczy popatrzeć…
Obiekt ma zostać oddany do użytku w 2015 roku. Inwestycja warta miliard koron, to w przeliczeniu 470 milionów złotych. SkiPark 360 ma być najwyższą konstrukcją w Sztokholmie przewyższającą o 40 m halę widowiskową Globen.
To będzie największy tego typu obiekt na świecie, o wiele większy niż słynny Ski Dubai. Jego rozmiary spełniają wszystkie warunki Międzynarodowej Federacji Narciarskiej FIS i liczymy na możliwości rozgrywania tutaj zawodów Pucharu Świata już w sezonie 2015/2016. Ze Sztokholmu do Blasta prowadzi autostrada i dojeżdża pociąg podmiejski. W odległości godziny dojazdu samochodem mieszka trzy miliony osób. My liczymy na 250 tysięcy odwiedzających rocznie
– powiedział pomysłodawca projektu i dyrektor firmy Skipark 360 Glenn Bovin.
Coby nie mówić, również w stolicy Polski szykuje się ambitna inwestycja związana z narciarstwem. Mamy już co prawda Górkę Szczęśliwicką, a za cztery lata na północy Warszawy ma powstać całoroczny stok narciarski i centrum sportów ekstremalnych na wysypisku śmieci w Radiowie (przy Wólce Węglowej, tuż za Chomiczówką). Zapytaliśmy Tomka Bojanowicza, prezesa Ski Group, który na co dzień urzęduje na Górce Szczęśliwickiej, jak wygląda zainteresowanie warszawian narciarstwem na sztucznym stoku.
Prawda jest taka, że poza sezonem, zainteresowanie jest zerowe. Oprócz grup zawodniczych, nie przychodzi tu nikt. Powstała inicjatywa, aby uruchomić zajęcia wychowania fizycznego z niektórych warszawskich szkół, co mogłoby rozreklamować nasz obiekt. Zimą przychodzi tu więcej osób, szczególnie jeśli na ulicach jest biało. Kiedy napada w mieście dużo śniegu, w ludziach budzi się chęć jazdy. Kiedy ulice są czarne, znów nie przychodzi tu nikt…
Smutne to informacje… Stok ledwo zarabia na koszty utrzymania infrastruktury i obsługi. A był przecież okres, kiedy jego istnienie wisiało na włosku.
Nam oczywiście zależy na tym, aby takich obiektów było pod dostatkiem, a korzystanie z nich nie stanowiło bariery dla naszych portfeli. Jednak, mimo wzrostu zainteresowania uprawianiem sportu amatorskiego w ośrodkach miejskich, wciąż trudno przyciągnąć na takie obiekty tłumy. Niedawno MPO (właściciel wysypiska) i gmina Stare Babice zaprezentowały wspólny projekt przekształcenia górki śmieciowej w raj dla sportowców. MPO zasypuje niedziałające już wysypisko gruzem i ziemią. Problem stanowią wiatry i ptaszyska (nas też rozdziobią kafki i wrony…), które rozwlekają śmieci w poszukiwaniu resztek pokarmu.
Gmina i właściciel górki mają powołać spółkę, która doprowadzi do powstania: sztucznego stoku narciarskiego, half pipe’u, tras zjazdowych dla sanek i rowerów, a także tarasów widokowych na miasto. Śmieciówa ma być alternatywą dla narciarzy, którzy o wyjeździe w góry mogą tylko pomarzyć. Trasa na niej ma być rzekomo atrakcyjniejsza niż na Górce Szczęśliwickiej, bo ma być wyższa (79 m), zjazd ma być dwa razy dłuższy. Projektanci trasy szczycą się, że ma być nawet zakręt o 180 stopni. Ma być…
Pomysł przerabiania składowisk śmieci na całoroczne stoki narciarskie spotyka się poklaskiem lokalnych władz i zarządców wysypisk.Z takim zamiarem noszą się np. władze Nowego Stawu, gminy na Żuławach między Nowym Dworem Gdańskim a Malborkiem, oraz samorząd Grodziska Wlkp…
Może władze owej spółki rzucą okiem na projekt szwedzki i pomyślą o obiekcie, który spełniałby normy do przeprowadzania międzynarodowych zawodów z prawdziwego zdarzenia. Inaczej znów grozi nam obiekt, który będzie straszył pustkami i będzie bublem takim jak basen na Warszawiance czy „hala olimpijczyków” w Cieszynie…
ps
Nasz wysłannik wybrał się do Druskiennik na Litwie, gdzie również znajduje się sztuczny stok. Pisaliśmy o tym stoku w ubiegłym roku. Możecie się zatem spodziewać niedługo raportu ze Snoras Snow Arena.
za pap i gazetą.pl
1 komentarz do “SkiPark 360 kontra śmieciówa”
phi! Tylko 470 milionów złotych. „Nasz” Stadion Narodowy pochłonął już podobno 510 milionów, a końca prac nie widać. A i tak, w dwa lata po Euro powrócą na niego Wietnamczycy. Ten stadion to Miś na miarę naszych możliwości.