Maja Woźniczka (UW Warszawa) zwyciężyła w obu konkurencjach pierwszych zawodów AZS Winter Cup. U panów w gigancie najszybszy był Jakub Kolegowicz (UEK Kraków), a slalom wygrał Juliusz Kierkowski (AWF Katowice).
Inauguracyjne zawody Akademickiego Pucharu Polski, podobnie jak przed rokiem, zostały przeniesione z zakopiańskiej Harendy do ośrodka Grapa Ski, który nieraz ratował już sytuację w obliczu niesprzyjających warunków pogodowych. Mimo że wydarzenie zaplanowano na poniedziałek tuż przed wigilią Bożego Narodzenia, na start zdecydowała się rekordowa liczba – niemal 150 zawodniczek i zawodników.
Jedną z nowości we właśnie rozpoczętej edycji jest zwiększenie liczby kobiet, które mają prawo startu w drugim przejeździe. Ten postulat od kilku lat zgłaszany był przez przedstawicielki płci pięknej, a wysoka frekwencja w zeszłym sezonie skłoniła organizatorów do pozytywnego rozpatrzenia prośby, dzięki czemu publiczność na mecie mogła dłużej delektować się przejazdami pań.
Co roku kilku zawodników kończy rywalizację w akademickim cyklu – nie inaczej jest i tym razem. Na stokach nie zobaczymy już m.in. slalomowej walki Juliusza Mitana z Michałem Czerwińskim oraz brawurowych przejazdów Adrianny Borowik. Za to zapowiada się mocne uderzenie ze strony debiutantów, o czym za chwilę.
Poniedziałkowe zawody okazały się zaskakujące – i to z kilku powodów. Po pierwsze, po porannym słońcu nad arenę zmagań nadciągnęła gęsta mgła, która momentami ograniczała widoczność do zaledwie kilku bramek. Po drugie, chyba nikt nie spodziewał się, że na „Litwince” będzie tak szybko. Ten stok przyzwyczaił wszystkich raczej do trenowania pozycji zjazdowej między bramkami gigantowymi. A tu proszę – lodowe warunki sprawiły, że skręty wykonywane na przełamaniach terenu okazały się zbyt wymagającą sztuką dla wielu uczestników, którzy co jakiś czas lądowali w siatkach zabezpieczających trasę. Po trzecie – niespodzianka: zapraszam do akapitu niżej, gdzie przyjrzymy się rywalizacji pań.


To, co na stoku wyprawiała Maja Woźniczka, miłościwie panujący prezydent Warszawy określiłby słynnymi słowami: „to się w pale nie mieści!”. Liderka Uniwersytetu Warszawskiego jeszcze kilka dni temu, podczas akademickich mistrzostw Europy, pozostawała w cieniu swej imienniczki, multimedalistki Mai Chyli (UJ Kraków). Tym razem spuściła jej (oraz wszystkim innym) srogie lanie, a na mecie z niedowierzaniem wpatrywała się w tablicę wyników. W gigancie dołożyła drugiej na mecie Chyli aż 2,64 sek., a trzecia Magdalena Bańdo (UŚ Katowice) spędziła na trasie aż 4,43 sek. dłużej. Tuż za podium znalazły się Joanna Książek (UAFM Kraków) i Maria Łuczak (UMED Łódź) – alpejki znane ze świetnych występów w AZS Winter Cup, ale startujące z odległymi numerami startowymi ze względu na zbyt dużą absencję i małe zdobycze punktowe w ubiegłym sezonie. Maja Woźniczka nie poprzestała na gigancie. W slalomie dokończyła dzieła i wręcz znokautowała pozostałe dziewczyny. Co prawda w pierwszym przejeździe walkę nawiązała jeszcze Maja Chyla (chociaż nie obyło się bez problemów), ale w drugim ta wyśmienita zawodniczka popełniła kilka błędów, co zakończyło się wypadnięciem z trasy. Magda Bańdo nie była tak skuteczna jak przed rokiem i musiała zadowolić się drugim miejscem (+3,62 sek.), a skład podium uzupełniła wychowanka Warszawskiego Klubu Narciarskiego Aleksandra Wójcik (UMB Białystok), która była wolniejsza od zwyciężczyni o 8,42 sek.


Doskonałe rzeczy działy się również u panów. Najlepszy debiutant sezonu 2024/2025, jadący w fioletowej gumie – nagrodzie za ten tytuł – i sensacyjny zwycięzca inauguracji sprzed roku, Kamil Koralewski (AGH Kraków), zajął zaledwie ósme miejsce. Świetnie spisywali się za to Norbert Wróbel (UJ Kraków), Maciej Schiele (AKF Kraków) i Juliusz Kierkowski, którzy stoczyli piękną walkę o trzecie miejsce na podium. Różnice między nimi były minimalne, a medal ostatecznie wywalczył „Kiero”, którego dotąd mogliśmy oglądać tylko podczas Akademickich Mistrzostw Polski. Fantastycznie sezon otworzył Michał Żyto (PW Warszawa). Lider warszawskiej „Polibudy” na ogół rozkręcał się przez cały sezon, a tu zafundował sobie srebro już na początku. Jednak największą niespodziankę sprawił debiutant startujący z 56. numerem. Jakub Kolegowicz był najszybszy w obu przejazdach i lepiej nie mógł rozpocząć akademickiego sezonu.
Mam w planie „kryształ”
– jednoznacznie zakomunikował na mecie, tuż po odebraniu gratulacji od rywali.
Zdradził też, że zawsze był lepszy w slalomie, więc była szansa na dublet. Jednak stało się zupełnie inaczej. Juliusz Mitan, przyglądający się pierwszym kilku skrętom debiutanta ze startu, stwierdził:
– Tak nie można jeździć slalomu.
Słowa te okazały się prorocze, bowiem Jakub już po chwili zakończył swoją próbę poza trasą. Niespełnione oczekiwania z giganta podziałały za to trzeźwiąco na Kamila Koralewskiego, który znacznie lepiej wyglądał w krótkich skrętach i zameldował się na trzecim miejscu. Jeszcze bardziej podrażniony wydawał się Jakub Toporowski (PK Kraków), który w pierwszej konkurencji zajął dopiero 18. pozycję. W slalomie przypomniał sobie końcówkę zeszłego sezonu, kiedy to brylował, i pokazał, że nie zapomniał, jak się to robi. Z przedświątecznej rywalizacji wywiózł srebro. Brąz z giganta nie był też wystarczającym łupem dla Julka Kierkowskiego, który wyraźnie wygrał oba przejazdy i sięgnął po drugi medal, tym razem z najcenniejszego kruszcu.


W rywalizacji drużynowej z miażdżącą przewagą zwyciężyły reprezentantki Uniwersytetu Warszawskiego. Za nimi walka była bardzo zacięta, a zwycięsko wyszły z niej ekipy Politechniki Śląskiej w Gliwicach (miejsce drugie) oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego (trzecie). W stawce panów walka była bardziej wyrównana. Triumfowali zawodnicy Politechniki Warszawskiej, a na podium znaleźli się jeszcze przedstawiciele Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Teraz czas na chwilę odpoczynku po jesiennych treningach i pierwszych zawodach. Każdy wie, co trzeba będzie poprawić przed kolejnymi eliminacjami, które odbędą się 9 stycznia, najprawdopodobniej na zakopiańskiej Harendzie, chociaż miejsce nie zostało jeszcze potwierdzone.
Wyniki kobiet i mężczyzn dostępne są na stronie www.wintercup.pl.






