Table of Contents Table of Contents
Previous Page  107 / 110 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 107 / 110 Next Page
Page Background

Nie wiem, kto i kiedy wymyślił określe-

nie minivan dla pojazdów najlepiej zdefi-

niowanych przez Renault Espace. W po-

łowie lat 80., kiedy Espace szokowało

konkurencję i przechodniów na ulicach,

samochód ten w prasie fachowej nazy-

wano „limuzyną jednobryłową” i było to

określenie ze wszech miar słuszne.

Pojazd, który firma Renault zaprezen-

towała podczas salonu samochodowe-

go w Paryżu ponownie, jak najbardziej

zasługuje na tę zapomnianą nazwę. Dla

mnie nowy Espace jest przede wszyst-

kim bardzo komfortową i nowoczesną

limuzyną, naszpikowaną zupełnie no-

watorskimi rozwiązaniami, znakomicie

odpowiadającymi naszym czasom.

W porównaniu do samochodu ge-

neracji IV, w wersji Grand nowy Espa-

ce jest dokładnie tak samo długi, ale

o 69 mm niższy. Zwiększono też o 16

mm rozstaw osi i powiększono rozmiar

felg. Dzięki tym zmianom sylwetka no-

wego Renault jest bardziej dynamicz-

na i muskularna, przypominając trochę

wielkie SUV-y i crossovery konkuren-

cji, przy zachowaniu znacznie więk-

szej przejrzystości i jasności wnętrza.

Dość potężny grill z dużymi reflektorami

i światłami przeciwmgielnymi (wszystkie

światła LED) oraz mocno zarysowane

nadkola, dodają pojazdowi trochę groź-

nego i zaczepnego wyglądu. To nie jest

już tylko praktyczny pojazd dla rodziny.

Tym samochodem da się zrobić wraże-

nie zarówno przed budynkiem opery, jak

i na plaży wśród latających kite’ów.

Skoro już przy lataniu jesteśmy… Nie

da się ukryć, że twórcy nowego Espa-

ce inspirowali się techniką lotniczą. Po

pierwsze: pojazd ma bardzo korzystny

współczynnik oporu powietrza Cx. Po

drugie: kabina pasażerska z wielką szy-

bą (2,8 m²) oraz bardzo cienkimi przed-

nimi słupkami przypomina nieco kabinę

małego samolotu pasażerskiego. Po

trzecie: i tu już pomylić się nie można,

linia tylnych słupków nadwozia inspiro-

wana była na pewno statecznikami pio-

nowymi szybkich odrzutowców. O tym

zapatrzeniu się na konstrukcje lotnicze

przypomina również wnętrze, które na

pewno wkrótce znajdzie naśladowców

wśród projektantów innych marek (tak

też było z Espace pierwszej generacji).

TEKST:

Tomek Kurdziel

ZDJĘCIA:

Renault

107