NTN Snow & More 2017/2018 nr 2

dze okazuje się, że wiązanie w moich dawno nieużywanych szerokich nartach odmówiło posłuszeństwa. Wracamy do ski shopu. Montujemy nowe wiązania. Wychodzę na ulicę i niedbale rzucam rękawice w śnieg, z jednej strony nart, a kijki z drugiej. W mgnieniu oka ręka- wice zabiera mijający mnie pług śnieżny i zasypuje pod kilkoma tonami śniegu. Wracam do ski shopu… Igor z Andim umierają ze śmiechu. Na szczęście start kolejki jest opóźniony i wjeżdżamy pierwszymi wagonikami. Przez cały tydzień będą nam towa- rzyszyły opady śniegu, a słońce będzie wychodziło tylko okazjonalnie, aby uka- zywać co jakiś czas cały majestat tutej- ze Skandynawii. Wszyscy mamy nar- ty Black Crows. Dziewczyna pyta, czy jesteśmy sponsorowani. My na to, że niestety nie – jedynie wielbicielami. Wy- wiązuje się dłuższa rozmowa, w której pozwalam sobie wyłożyć jej wszystkie swoje doświadczenia płynące z używa- nia wielu różnych nart tej marki. Nie do końca się ze mną zgadza, więc dyplo- matycznie ustalamy, że są to indywidu- alne wybory. Na górnym peronie czeka Andi i przedstawia nas sobie. Okazuje się, że jest to Maria Person, mistrzyni świata FWT, od lat jeżdżąca w stajni Black Crows… Kolejnego dnia próbujemy oddalić się od głównego szlaku prowadzącego szych gór i lodowców. Pierwsze dwa dni spędzamy w lasach w niższych par- tiach. Bawimy się w śniegu jak dzieci, rozgrzewając się i odkrywając tutejszą narciarską subkulturę. Dominuje styl rasowych „ski bums”. W wagonikach towarzysze podróży szczycą się kijkami lub butami sprzed 15 lat. Igor wzbu- dza respekt swoimi robotniczymi rę- kawicami kupionymi w USA za niecałe 20 dolarów, a ja niesmak informacją, że zmieniam swoje stanowczo za często, czyli co dwa lata. Wszędzie unosi się zapach przygody z niepranych od kil- ku sezonów narciarskich ubrań. Pierw- szego dnia wchodzimy z Igorem do wagonika w towarzystwie dziewczyny Wyprawy 36

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=