NTN Snow & More 2017/2018 nr 3

40 Ludzie Jeździ mi się doskonale, ale kompletnie nie wiem, czy jestem szybki. Robimy mnóstwo testów, zmieniamy ustawienia, próbujemy i niby wszystko wypada nieźle, ale zupełną niewiadomą jest forma moich konkurentów oraz to, jak poradzili sobie ze zmianami sprzętowymi. NTN: Cześć, Ted! Pamiętasz nas? Rozmawia- liśmy już kilka razy wcześniej. Ted Ligety: O tak. Magazyn z Polski. Nie lubiliście zmian w nartach gigantowych ani pana Hujary. NTN: Od tego czasu twoje życie też diame- tralnie się zmieniło. Zostałeś tatą. TL: Tak. Jestem bardzo szczęśliwy, a Jax to wspaniały chłopak. To niesamowite oglądać codziennie kogoś, kto poznaje świat, rośnie jak na drożdżach. W zasa- dzie po każdym wyjeździe treningowym odkrywam go na nowo. Tak szybko się rozwija. Do tej pory jeździłem dla siebie, ale teraz moja rodzina jest najważniej- sza. Uwielbiam wracać do domu i ba- wić się z Jaxem. On tak wspaniale się śmieje… NTN: Nie było kłopotów z tym, że Jax regu- lował twój cykl treningowy? Małe dzieci często płaczą po nocach. Nieprawdaż? TL: Rzeczywiście był taki okres, że trochę mało spaliśmy, ale teraz jest już znacznie lepiej i trenuję zupełnie normalnie. Chcę, żeby rodzina była razem i tu w Sölden jesteśmy w komplecie. Jax to grzeczny dzieciak. Nie marudzi zbyt wiele. Mam nadzieję, że zawody APŚ mu się spodo- bają. Dla niego to będzie premiera. NTN: Właśnie… Jak się czujesz? Jesteś przy- gotowany do sezonu? TL: I tak, i nie… Po operacji w styczniu już pod koniec marca stanąłem ponow- nie na nartach. Na nowych deskach o mniejszym promieniu. Jeździ mi się doskonale, ale kompletnie nie wiem, czy jestem szybki. Robimy mnóstwo testów, zmieniamy ustawienia, próbuje- my i niby wszystko wypada nieźle, ale zupełną niewiadomą jest forma moich konkurentów oraz to, jak poradzili sobie ze zmianami sprzętowymi. Trochę za- prząta mi to głowę. Poza tym nie mam jeszcze rytmu startowego. Po pierw- szym starcie nie oczekuję zbyt wiele i nie stawiałbym na siebie wielkich pie- niędzy. Za to fizycznie jestem w znako- mitej formie. Dużo pracowałem i czuję się bardzo silny. NTN: Byłeś tym, który najgłośniej protestował w związku z wprowadzeniem siedem sezonów temu nart gigantowych o pro- NTN: Paradoksalnie, pomimo głośnego oporu przeciw wprowadzaniu nart poprzedniej generacji, odniosłeś na nich swoje naj- większe sukcesy… TL: Rzeczywiście, sukcesy te były po części spowodowane tytaniczną pracą z mo- imi technikami, by uzyskać optymalne zestrojenie z płytami, wiązaniami i buta- mi. Teraz cała ta praca poszła na marne. Jestem już zawodnikiem w tak zwanym podeszłym wieku i będą to moje praw- dopodobnie ostatnie igrzyska. Chciał- bym obronić medal. NTN: Czyli twoim głównym celem w tym se- zonie jest start w Korei, czy tak mamy to rozumieć? TL: Nie, nie dbam o igrzyska… (śmiech) NTN: Źle się wyraziłem. Podczas naszej pierwszej rozmowy, wieki temu, kiedy byłeś jeszcze aspirującym zawodni- kiem, mówiłeś, że twoim marzeniem mieniu 35 m. Jak oceniasz nowe deski? (min. 193 cm i 30 m promienia – przyp. red.) TL: Są znacząco łatwiejsze w jeździe. Nie wymagają też takiej końskiej siły, żeby wykonywać na nich cięte skręty. Mam nadzieję, że nie powodują też takich przeciążeń odcinka lędźwiowego jak stare. Zaoszczędzą mnóstwo zdrowia zawodnikom. Na pewno na stromych odcinkach będziemy oglądać mniej stivotingu. Może też kontuzji będzie troszkę mniej. Podobają mi się i jestem z nich zadowolony, ale… Nie podoba mi się, że FIS wprowadza tak istotną zmia- nę w sezonie, kiedy rozgrywane będą igrzyska olimpijskie. To nie fair w stosun- ku do doświadczonych zawodników. Przez lata bardzo dużo kombinowali- śmy, stroiliśmy, tuningowaliśmy sprzęt i teraz całą tę pracę możemy wrzucić do kosza. Moim zdaniem zmiana sprzęto- wa powinna zajść po igrzyskach lub na dwa sezony przed nimi. Czuję się trochę oszukany.

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=