Drogi Guenterze Hujaro, chcę się ścigać z mężczyznami – tak zapewne rozpoczynał się list skierowany do szefa Alpejskiego Pucharu Świata. Wystosowała go Lindsey Vonn, która najwyraźniej szuka nowych wrażeń w narciarstwie alpejskim. Atle Skaardal, szef żeńskiego PŚ przyznał, iż dyskutowano już na ten temat, lecz decyzji żadnej nie podjęto. Ta ma zapaść podczas listopadowej konferencji FIS.
Musimy przeanalizować szczegółowo przepisy, czy dopuszczenie kobiety do męskiego ścigania jest zgodne z prawem oraz czy jest ono w ogóle zasadne.
Lindsey Vonn miałaby wystartować z mężczyznami podczas zjazdu w kanadyjskiej miejscowości Lake Louise. Amerykanka 53-krotnie wygrywała zawody PŚ, w tym aż 26 razy w zjeździe. Jest piątą kobietą, która zdołała triumfować we wszystkich pięciu konkurencjach narciarstwa alpejskiego. Cztery razy zwyciężała generalkę PŚ.
Skaardal użył jeszcze jednego istotnego argumentu:
To skomplikowane, bo żaden zawodnik nie może jeździć po trasie zawodów na tydzień przed zawodami, w którym ma wystartować. Jeśli Lindsey Vonn mogłaby trenować wcześniej z mężczyznami w listopadzie, zyskałaby ogromną przewagę nad rywalkami, z którymi miałaby rywalizować w kolejnym tygodniu na tej samej trasie.
W przypadku Vonn, trudno się dziwić, że znudziło ją ściganie się w kanadyjskiej miejscowości z koleżankami. Dziewięć razy bowiem wygrywała tam Puchary Świata (pierwsze trzy razy jako Lindsey C. Kildow). Trzykrotnie finiszowała trzecia. Chce się sprawdzić na nowym polu. Pamiętajmy też, że trasa w Lake Louise nie jest skrajnie trudna w porównaniu do innych klasycznych tras na świecie, gdzie rozgrywa się downhille. Mało tam niebezpiecznych skoków i dalekich lotów… Ze względu na imponującą liczbę triumfów w Kanadzie, Lindsey nazywana jest tam Królową Lake Louise.
2 komentarze do “Vonn szuka nowych wrażeń”
O Boże, niektóre kobiety to jakieś dziwne są. Już taka jedna co nazywa się Navratilowa wyzwała Jimiego Connorsa na walkę płci. Connors, choć mógł serwować tylko raz i musiał bronic deblowego pola wygrał 6:1. Później spróbowały jeszcze siostry Wiliams. Do walki stanął Karsten Braasch (nikt z czołówki nie chciał) notowany wówczas na miejscu 203 listy rankingowej. Mężczyzna ponad trzydziestoletni. Wygrał z Sereną 6:1, a z Venus 6:2. Zobaczymy jak poradzi sobie Lindsey. A tak na marginesie to czemu wybrała Lake Louise, a nie Kitz albo Wengen?
Niech dziewczyna się sprawdza ale ja bym to traktował jako dodatkowy trening no i oczywiscie wydarzenie dla sponsorow :)Amerykanie wiedza jak sie sprzedac, a trasa zapewne jej wiele ulatwi w koncu to jedna z latwiejszych i dobrze jej znanych.
Traktujmy to jako marketingowy zabieg.