NTN Snow & More 2018/2019 nr 3

na lata 50. ubiegłego stulecia, kiedy to – podobno przez przypadek – podczas testów urządzenia do zraszania ro- ślin w szklarni wyprodukowano śnieg. Rośliny zapewne za- dowolone nie były – narciarze jak najbardziej. Już w latach 70. XX wieku maszyny naśnieżające, które zaczęto nazywać armatkami, zdobywały coraz większą popularność i wkrót- ce trudno było wyobrazić sobie funkcjonowanie wielkich ośrodków narciarskich bez ich użycia. Początkowo służyły do naśnieżania miejsc, gdzie brakowało śniegu naturalnego: na trawersach, pod wyciągami, na odcinkach dojazdowych. Zimy jednak stawały się coraz gorsze i zaczęto też śnie- żyć stoki. Szybko okazało się, że maszynowo wyproduko- wany śnieg ma bardzo wiele zalet i pod względem jakości często przewyższa naturalny. Lepiej wiąże się z podłożem, dłużej zalega na stoku i można też regulować jego wilgot- ność, co ma niebagatelne znaczenie w uzyskiwaniu stabilnej SUPERSNOW, CZYLI JAK ZROBIĆ DOBRY ŚNIEG Zimy nie są już takie, jak dawniej bywały, a przecież dochody z narciarstwa alpejskiego i snowboardingu, czyli turystyki zimowej, to dla wielu krajów bardzo istotna część budżetu. O przyjemności związanej z jazdą po ośnieżonym stoku nie wspominając. Mechaniczna produkcja śniegu po części uniezależniająca właścicieli wyciągów i tras od kaprysów pogody stała się koniecznością. Dziś nawet ośrodki lodowcowe inwestują w maszyny do produkcji śniegu, które umożliwiają im wydłużenie sezonów. tekst: Tomasz Kurdziel zdjęcia: Supersnow 65

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=