NTN Snow & More 2018/2019 nr 1

15 LAT W STUDIO Jest środa 4 kwietnia, w sumie prawie po sezonie, choć przede mną kolejny gorący miesiąc zamykania ostatnich zamówień na kolekcję 2018/2019. Siedzę w biurze, nerwowo klikając w klawiaturę, jednocześnie studiując ulubioną tabelkę excelową…Jedno, co mnie jeszcze motywuje, to myśl, że już za chwilę przede mną wspaniała „wisienka na torcie” – Niezależny Test Narciarski w Kaunertalu, gdzie wśród wspaniałych ludzi, w genialnej atmosferze i otoczeniu, będę miała okazję przetestować ponad 140 par nart od wszystkich dystrybutorów w Polsce. tekst: Dagmara Krzyżyńska zdjęcia: Klemen Razinger Tego samego dnia, kończąc pracę biurową, odbieram ostatni e-mail od naszego dyrektora Davida, myśląc, że to kolejne zadanie na jutro. Może zostawić go na jutro? Nie, z ciekawości i obowiązku otworzę i sprawdzę, co mnie cze- ka. Trudno…W treści nieoczekiwany tekst prosto z Elana do wiadomości Davida z prośbą o przesłanie do mnie. I znowu negatywna myśl – o co chodzi? Co mogłam przez te ostatnie półtora roku, jako osoba zajmująca się dystrybu- cją produktów firmy Elan w Polsce, nabroić? Rzeczywistość jest jednak zgoła inna: „Serdecznie zapra- szamy Dagmarę, by dołączyła do naszego teamu i corocz- nego spotkania Women’s Studio Focus, podczas którego wspólnie zdecydujemy o rozwoju i przyszłości narciarskiej linii Elan”. Po przeczytaniu wiadomości wystrzeliłam ze swojego fotela jak oparzona, skacząc z radości jak dziecko, kiedy dostanie zabawkę. Siedząca obok Teresa ze zdumie- niem podniosła wzrok: „O co chodzi, powiesz w końcu?”. Proszę koleżankę o przeczytanie treści maila, gdyż sama jeszcze nie bardzo mogę w to wszystko uwierzyć. „Wow, to wspaniale, jesteś zaproszona na spotkanie dotyczące two- rzenia nart przyszłości. Brainstorming w fabryce Elana w Begunje. Cool!”. Byłam tak szczęśliwa, że po półtora roku pracy jako nowy dystrybutor w Polsce moje totalne poświęcenie, zaangażowanie, nieprzespane noce i całkowite wtopienie się w markę Elan zostało zauważone. Oczywiście potwier- dziłam swój udział i z dniem 24 kwietnia o godzinie 10.00 stawiłam się na lotnisku w Warszawie, by rozpocząć swoją dwudniową przygodę w Słowenii. Przeszczęśliwa i podekscytowana doleciałam do Ljub- ljany, gdzie czekał na mnie podstawiony samochód. Sympatyczny pan kierowca dowiózł mnie do Begunje, gdzie znajduje się siedziba oraz fabryka Elan. Podczas nie- długiej podróży z lotniska do hotelu przemiły szofer zaga- dywał mnie, pytając o Polskę, a ja nie będąc mu dłużna, py- tałam o zwyczaje w Słowenii. Na miejscu czas zwolnił. Jestem przyzwyczajona do ro- bienia wszystkiego w pełnym pędzie. Zadań jest dużo, a całe przedstawicielstwo firmy w Polsce to tylko dwie oso- by: wspominana już Teresa i ja. Często nie nadążamy… Wreszcie całe popołudnie miałam dla siebie, by zwiedzić i zobaczyć bajeczny Bled w Alpach Julijskich położony nad przepięknym jeziorem polodowcowym o tej samej nazwie. Od Begunje to zaledwie 8 kilometrów. Wieczorna hotelo- wa sesja w strefie spa i wellness spowodowała totalny relaks. To był błogi i cudowny dzień. Wskazówki zegara zwolniły, a ja wreszcie miałam czas na zastanowienie się, co tak na- prawdę chciałabym przekazać innym. 55

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=