NTN Snow & More 2018/2019 nr 1

były założenia techniki alpejskiej wymy- ślonej przez genialnego Czecha). Buty tego okresu musiały być już mocniej okute i nie- rzadko wytwarzano je z kilku warstw ręcz- nie szytej skóry, ale ciągle było to uniwer- salne obuwie górskie. Buty stosowane do nart musiały też być całkiem obszerne, żeby pomieścić po kilka par wełnianych skarpet w celu zapewnienia jako takiego komfor- tu termicznego. To zapewne z tego powo- du wciąż jeszcze słyszy się głosy, że buty narciarskie kupujemy zawsze o dwa nu- mery większe niż normalne do chodzenia. Jak wielką jest to bzdurą, dowiecie się już niebawem. Przełomowym rokiem w historii narciar- stwa był 1928 i to z dwóch powodów. Po pierwsze: przewodnik górski z Salzburga Rudolf Lettner przykręcił do swoich de- sek stalowe krawędzie. Podobno Lettner uczynił to po przeżyciu niebezpiecznego wypadku, kiedy jego narty nie dały mu wy- starczającego oparcia podczas jednej z wę- drówek. Szybko znalazł naśladowców, gdyż stalowe krawędzie umożliwiały jazdę po twardych, stromych, przewianych alpej- skich ścianach. Dawały też ogromną prze- wagę nad konkurentami w zawodach, gdyż pozwalały na lepszą kontrolę toru jazdy w każdych warunkach. Po drugie: w tym samym 1928 roku szwajcarski inżynier i jednocześnie za- wodnik Guido Reuge wymyślił wiązania narciarskie, które za pomocą metalowe- go kabla trwale łączyły pięty, a nie tylko przednie części butów z nartami. Nadał im nazwę Kandahar, ze względu na cykl zawodów rozgrywanych w owych cza- sach w Alpach na trasach o tym właśnie imieniu. Ale zaraz, Kandahar to przecież miasto w Afganistanie… Dokładnie tak! Najtrudniejsze trasy wielu alpejskich ku- rortów były nazywane tym imieniem na cześć marszu brytyjskiej armii genera- ła lorda Robertsa w celu przełamania ob- lężenia Kandaharu właśnie i uratowania uwięzionej tam brytyjskiej załogi. Działo się to podczas II wojny afgańskiej, a siły Robertsa maszerowały do 20 mil dzien- nie, co było wówczas podwójną normą dla żołnierzy w terenie górzystym. I tak przez trzy tygodnie, bez zaopatrzenia ko- łowego. Wszystko nieśli na plecach swo- ich bądź mułów. Był to ogromny wysiłek i powód do dumy wielu brytyjskich żoł- nierzy. Ponieważ pionierami narciarstwa w Alpach byli najczęściej weterani afgań- skich wojen, stąd to nazewnictwo. Wracajmy do historii butów. Nowa era podboju alpejskich stoków ruszyła pełną parą. Te dwa wynalazki spowodowały, że alpejskie buty narciarskie stały się sprzętem specjalistycznym i można je było od tego momentu używać jedynie do jazdy na de- skach. Nie nadawały się już do wędrówek, biegów, skoków czy wspinaczki. Kablowe wiązania typu Kandahar wy- magały solidnych podeszew w butach, a stalowe krawędzie dobrego przekazywania ener- gii poprzez sztywność górnej części butów. W rejonie Alp i w USA powstało wiele ma- łych manufaktur wytwarza- jących specjalistyczne obuwie narciarskie wykonane z wielu warstw szytej ręcznie skóry by- dlęcej. Wnętrza szyto z mięk- kiej skóry cielęcej, co popra- wiało komfort użytkowania, ale nie rozwiązywało problemu izolacji termicznej. Nadal do lepiej już do- pasowanych butów wpychano po kilka par wełnianych skarpet. Druga wojna światowa na pewien czas zatrzymała postęp w wielu sportach, ale jednocześnie przyspieszyła rozwój tech- nologiczny między innymi w dziedzinie tworzyw sztucznych i żywic syntetycz- nych (klejów dwukomponentowych). Po wojnie buty narciarskie nadal wykonywa- no z wielu warstw skóry, ale starano się je usztywnić za pomocą żywic syntetycznych lub warstwy plastiku. Te zabiegi zwięk- szyły także wodoodporność alpejskiego obuwia. Jednocześnie opatentowanie po- dwójnie sznurowanych butów z botkami wewnętrznymi w dużej mierze rozwiąza- ło problem izolacji i umożliwiło zawodni- kom tego okresu na używanie „narciarek” w rozmiarze stopy, co znacząco poprawi- ło efektywność krawędziowania i kontro- lę. Ówczesne wiodące firmy, jak: Nordica, Henke, Molitor, Le Trappeur, Heierling, zatrudniały setki szewców, aby sprostać wymaganiom rynku. Nie bez powodu. Ręcznie szyte, skórzane „narciarki” miały pewien feler, na który nie było rady: pro- sto z fabryki były nie do użytku ze wzglę- du na zbyt dużą sztywność i brak komfor- tu. Trzeba je było „rozbić” poprzez kilka dni katorgi na stoku. Dopiero wtedy sta- wały się wygodne i zdatne do precyzyjnej jazdy. Nie na długo jednak. Zawodnicy lub narciarze eksperci potrafili „zmęczyć” skó- rzane buty w kilka tygodni. Najlepszym wystarczały na zaledwie kilka startów, in- struktorom najwyżej na sezon. Biorąc pod uwagę, że tanie nie były, przypadłość ta stała się uciążliwa. Buty narciarskie sprawiają tylko trzy znane problemy (lub ich kombinację): otarcia i siniaki, skurcze oraz uciski punktowe. Dwa pierwsze wynikają wyłącznie z używania zbyt obszernych butów. Trzeci problem jest w dzisiejszych czasach bardzo łatwy do usunięcia. 47

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=