NTN Snow & More 2018/2019 nr 2
Polubiłam Garmisch. Dzięki temu wyjazdowi poznałam to miejsce z innej strony. Piękne szlaki skitourowe, tolerancja na stoku dla podchodzących, dużo szczytów dookoła, na które można podejść i zjechać freeride w lesie. Miejsce to jest tak blisko lotniska w Monachium, że aż się prosi, żeby częściej je odwiedzać. film o nim samym o tytule „Hoji”. Pochodzi z Kanady i obecnie jest jednym z najlepszych i do tego jednym z najbardziej wszechstronnych freeriderów na świecie, zna- nym ze swojego stylu jazdy po tak zwanych „pillow li- nes”. Dodatkowo bardzo mocno angażuje się w projekto- wanie i przystosowywanie sprzętu topowych firm, w tym Dynafita, żeby jak najlepiej łączyć potrzeby podchodzenia i jazdy. Fritz Barthel natomiast jest twórcą wiązań na piny Dynafita. Ten przemiły i skromny człowiek od ponad 30 lat tworzy historię skitouringu. Obydwaj panowie łącząc swoje doświadczenie w górach i umiejętności projektowe, stworzyli buty Hoji, które osobiście mi pokazali, dobrali rozmiar, przekręcili klamry na moją łydkę i wytłumaczy- li, jak działają. Podstawowa zasada jest prosta, jak obecnie podobno w wielu butach skitourowych. Z tyłu jest uchwyt, którym jednym ruchem w górę lub na dół można przesta- wić się na zjazd lub podejście. Inne firmy też mają podob- ne rozwiązanie, ale nie będę tu robić porównań, bo ich nie testowałam. Mogę powiedzieć, że rzeczywiście te buty są ultralekkie. Moja para ważyła w sumie 2,1 kg! Przy pod- chodzeniu kąt ugięcia butów to około 50 stopni, a przy zjeździe około 10. Podchodzi się w nich bardzo wygodnie, stopa jest stabilna. Buty szybko reagują na zmiany ustawie- nia w klamrach, co w przypadku, gdy komuś od wysiłku spuchnie noga, jest dużą ulgą. A co ze zjazdem? Zmieniam ustawienie uchwytu jednym ruchem, ruszam i czuję się jak w butach zjazdowych, do tego z naprawdę wysokim flexem, dla mnie odczuwalnym na poziomie 110–120.Trzymają się bardzo dobrze, skorupa pracuje jako całość, czuję, jakbym zmieniła na szczycie buty na zjazdowe. Więcej nie będę pisać o butach, jeśli ktoś będzie miał ochotę, to po prostu je sprawdzi. Mnie najbardziej zaim- ponowały nie same buty, ale cały zespół Dynafita, wszyscy z pasją, uśmiechem, wysportowani i naprawdę rozumiejący sport, dla którego produkują sprzęt. Do tego Hoji, skrom- ny, pomocny, a zarazem żyjący w swoim świecie zjazdów, chodzący swoimi ścieżkami. Razem z nimi dziennikarze, których bardziej nazwałabym sportowcami z niesamowi- tymi umiejętnościami i formą. Polubiłam też Garmisch. Dzięki temu wyjazdowi poznałam to miejsce z innej stro- ny. Piękne szlaki skitourowe, tolerancja na stoku dla pod- chodzących (Dynafit bardzo promuje w Garmisch ten sport), dużo szczytów dookoła, na które można podejść i zjechać freeride w lesie. Miejsce to jest tak blisko lotniska w Monachium, że aż się prosi, żeby częściej je odwiedzać, nie tylko na Puchar Świata w narciarstwie alpejskim. No i na koniec to ukryte w gó- rach schronisko, w którym spaliśmy.W środ- ku urządzone jak luksusowy hotel w górskim klimacie z kominkiem, oddzielnym budyn- kiem na saunę z widokiem na góry i zawie- szonym na zewnątrz jacuzzi. Kreuzjochhaus to istna magia! Pomimo niezłego wycisku, który dosta- łam, przyzwyczajona bardziej do zjazdów niż podejść, bardzo się cieszę, że pojechałam, bo nie spodziewałam się, że w jeden weekend można aż tak się zainspirować i utwierdzić w przekonaniu, że można tworzyć innowacje w skitourach i narciarstwie z pasji, a nie dla czystej komercji. 62 HOJI
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=