NTN Snow & More 2018/2019 nr 2

Tetnuldi Ski Resort Widok z Lamaliales na Kaukaz drodze przenieśli się w czasy średniowiecza. Wrażenie jest niesamowite. Zastygamy w bezruchu, w ciszy kontemplu- jąc ten widok. Kontaktujemy się z kierowcą, który czeka już na nas na samym dole wioski. Kolejną atrakcją w dro- dze do samochodu jest przejazd wąskimi zaśnieżonymi uliczkami Adishi. Po intensywnych opadach Swanetia w końcu wita nas bezchmurnym niebem.Wszystko układa się zgodnie z pla- nem. Dzień jak zwykle rozpoczynamy obfitym, tradycyj- nym gruzińskim śniadaniem, szykowanym przez naszą go- spodynię. Po uzupełnieniu zapasów energii ładujemy na dach busika sprzęt. Dziś wyruszamy na dłuższą wyciecz- kę. W planach kolejny zjazd do Adishi, a następnie stam- tąd samochodem planujemy dotrzeć na nocleg do Ushguli. Słynnej ze swoich ponad 200 wież wioski wpisanej na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. W kwestii wyciągów drgnęło. Części co prawda nadal nie dotarły, ale otworzony został najwyższy odcinek wyciągu. Każdy, kto pokona sa- modzielnie w jakiś sposób kilkaset metrów przewyższenia, może się cieszyć jazdą na wyciągu. Pomysłowi Gruzini po- stanowili też zaprząc do pomocy ratrak i szczęśliwców, któ- rym udało się znaleźć we właściwym miejscu i we właści- wym czasie, wywieziono na górę za jego pomocą. Niestety dowiedzieliśmy się o takiej możliwości, gdy minął nas roz- pędzony pojazd z kilkudziesięcioma osobami uczepionymi do niego, gdzie tylko się dało. Pomni doświadczeń z dnia poprzedniego tym razem wybieramy wyższą linię, tak by potrzebę podejścia ograniczyć do minimum. Wykonujemy kolejny bajkowy zjazd do Adishi. Docieramy do osady, po- krytej grubą warstwą skrzącego się w słońcu śniegu.Widok ponownie zapiera nam dech w piersiach. Po ponownym przejeździe uliczkami Adishi pakujemy się do samochodu i ruszamy w długą i żmudną drogę do Ushguli. Na miejsce docieramy razem z ostatnimi promieniami słońca, padają- cymi na górującą nad doliną Shkharą. Na miejscu czeka- ją na nas obfita tradycyjna gruzińska kolacja i spartańskie warunki noclegowe. Ushguli, latem pełne turystów, zimą odwiedzane jest sporadycznie, stąd też baza noclegowa nie jest przystosowana do korzystania z niej w tej porze roku. Nasze pokoje nie mają ogrzewania, więc temperatura w nich nie przekracza 4 stopni Celsjusza. W całym domu są ogrzewane jedynie trzy izby: kuchnia, jadalnia oraz sy- pialnia gospodarzy. Jesteśmy jednak na to przygotowani. Zaraz po kolacji pakujemy się razem z wkładkami do bu- tów, rękawiczkami i wszystkimi innymi rzeczami wrażli- wymi na niskie temperatury do ciepłych puchowych śpi- worów. Zasypiamy szybko. Kolejnego dnia o świcie mamy zamiar wyruszyć na Lamaliales, pasmo okalające od wscho- du Ushguli, którego najwyższy punkt wznosi się na wyso- kość 2910 m n.p.m. Jeszcze w ciemnościach ruszamy zaśnieżonymi ulicz- kami Ushguli w kierunku zbocza i rozpoczynamy mozol- ne podejście. Przed nami do pokonania około 700 me- trów przewyższenia. Idziemy w ciszy, jeszcze nie całkiem 29

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=