Kiedy myśmy świętowali, oni się ścigali…

Zaraz po świętach Bożego Narodzenia rozegrano kilka interesujących zawodów zaliczanych do Alpejskiego Pucharu Świata. Panie ścigały się w konkurencjach technicznych, tradycyjnie już o tej porze roku w austriackim Lienzu. 28.12. ciągle jeszcze 2015 roku rozegrano tam bardzo trudny gigant, który po dwóch przejazdach na swoją korzyść rozstrzygnęła Szwajcarka Lara Gut wyprzedzając Tinę Weirather (LIE) i Victorię Rebensburg (GER). Tym samym Lara umocniła się na pozycji liderki APŚ i prowadzi w klasyfikacji generalnej ze znacząca już przewagą nad Lindsey Vonn. Ta ostatnia giganta w Lienz nie ukończyła wypadając z pierwszego przejazdu. Na miejscach tuż poza podium uplasowały się Eva Maria Brem i Federica Brignone, czyli wszytko po staremu. Niestety nie obyło się bez upadków, a niektóre z nich miały przykre konsekwencje. W pierwszym przejeździe sezon zakończyła Szwedka Nathalie Eklund zrywając więzadło krzyżowe w kolanie. Również nasza zawodniczka Maryna Gąsienica-Daniel zaliczyła spektakularną „glebę”. Zrobiła to na tyle widowiskowo, że Marco di Marco redaktor naczelny zaprzyjaźnionego z nami włoskiego Magazynu Sciare opublikował zdjęcie ze zdarzenia na swoim FB. Cóż, jak wiadomo Marco zawsze miał słabość do Polski i Polek.

Dzień później panie ścigały się w slalomie, a w nim zdarzyło się już trochę więcej niespodzianek. Wgrała – można powiedzieć „wreszcie” – Frida Hansdotter (SWE), ale na miejscu drugim z minimalną stratą zameldowała się Szwajcarka Wendy Holdener, która w swoim kraju traktowana jest jak mega-talent. Trzecią pozycję zajęła rewelacja tego sezonu Petra Vhlowa (SLK). W dziesiątce zmieściła się także młodziutka Katharina Truppe z Austrii, której kariera rozwija się błyskawicznie dosłownie na naszych oczach. Po poważnym błędzie do drugiego przejazdu nie zakwalifikowała się Erin Mielżyńska (CAN), która – jak się wydaje – jeździ wszystko, albo nic.

Lindsey Vonn – po niepowodzeniach w gigancie, slalom odpuściła (gdzie te czasy, kiedy wygrywała i w tej konkurencji?) i pojechała pozjeżdżać dla przyjemności z Lewisem Hamiltonem (on na snowboardzie). W końcu ciągle jeszcze są święta.

Panowie ścigali się na „damskiej” trasie nazwanej „Deborah Compagnioni” we włoskim Santa Caterina. Pomimo to większość zawodników miała spore problemy z dotarciem do mety. Niewielka ilość sztucznego śniegu pokrywającego nierówności, bardzo zlodowaciałe podłoże i słaba widoczność sprawiły, że byliśmy świadkami niezwykłego widowiska. Norwegowie pojechali z lekko zaciągniętymi hamulcami, a najlepszym z nich był Aksel Lund Svindal na pozycji siódmej (Jansrud dopiero 27.). Na treningach szalał Christof Innerhofer, ale i on nie miał szczęścia w zawodach. Po bardzo ryzykownej jeździe w górnej części trasy spóźnił jeden z wiraży i wpadł głową pomiędzy tyczki jednej z płacht. Ponieważ narty i stopy prawidłowo przecięły światło bramki, Christof kontynuował szaleńczą jazdę tyle tylko, że wraz z nim pojechała wspomniana płachta i jedna z tyczek. Dodatkowo, uderzenie przekrzywiło zawodnikowi gogle, wiec jeden z progów skakał nie widząc prawie nic. Dopiero po przejechaniu 1/3 trasy zawodnikowi udało się zgubić dodatkowy balast w postaci tyczki. Płachta dojechała z nim do mety powiewając, jak pelerynka supermena. Pomimo to, Christof zaliczył czwarty czas dnia… Kto nie widział zdarzenia, niech koniecznie wyszuka sobie wideo na YouTube – jest co oglądać. Na mecie włoski zawodnik był bardzo niepocieszony. W tej sytuacji swoje szanse wykorzystał Adrien Theaux (FRA) wyprzedzając Hannesa Reichelta (AUT) i kolejnego Francuza Davida Poissona. A mówili, że w Santra Caterina będzie nudno, jak w zeszłym sezonie…

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

volkl

100 lat firmy Völkl

Firma Völkl… Niemiecka precyzja. Narty, które odegrały wielką rolę w moim życiu. Prawdopodobnie nie tylko moim. Już ich bardzo specyficzna i utrzymywana od lat w tym samym stylu szata graficzna robi

schwarz

Sölden – dzień drugi

Niestety, niestety. Pogoda w drugi dzień zmagań w Sölden nie była już tak łaskawa, jak w sobotę. Nad doliną od czwartku wisiała groźba Fohnu, czyli wiatru halnego. Wreszcie w nocy z soboty na niedzielę masy

gut-behrami

Inauguracja – pojedynek weteranek

Lepszej inauguracji alpejskiego Pucharu Świata nie mogliśmy sobie wyobrazić. Piękna, słoneczna pogoda, stoki delikatnie przyprószone świeżym śniegiem, a na starcie cała światowa czołówka gigancistek. Wśród startujących pań, dwie

stalkant

Wróżenie z kuli – przed nadchodzącym sezonem PŚ

Możemy tu wypisać kilka banałów o upływie czasu. Przedstawimy jednak fakty. Alpejczycy trenują już na południowej półkuli w Nowej Zelandii czy Ameryce Południowej. A u nas w kraju Stalkant FM, samozwańcze medium narciarskie

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.