W nadchodzącą sobotę w Killington USA na starcie zabraknie na pewno Anny Veith, która nie pojechała nawet za ocean. Austriaczka jeździ już ponownie na nartach, ale jej forma jest daleka od wyścigowej. Najwcześniejsza możliwość powrotu do ścigania się na trasach APŚ to koniec roku, ale raczej nawet początek stycznia.
W Killington na starcie zabraknie też Julii Mancuso, która – jak sama zawodniczka przyznała – nie jest jeszcze gotowa, a operowane biodro nie w pełni stabilne. Niestety nie wiemy, czy Julia odważy się na starty w Lake Louise tydzień później, gdzie rozegrane zostaną trzy konkurencje szybkościowe (dwa zjazdy i supergigant), a już tęsknimy za mistrzynią ciętej riposty.
Normalnie bardzo aktywna na serwisach społecznościowych Lindsey Vonn milczy, jak zaklęta i nie podaje żadnych informacji na temat stanu jej ręki. Może jednak da radę wystartować w Lake Louise? Tej trasy raczej nie musi się uczyć.
Do akcji powraca natomiast Wiktoria Rebensburg. Zobaczymy ją już na starcie giganta w Killington. Zawodniczka mówi, że bardzo brakowało jej narciarstwa i ścigania. Fanom narciarstwa zawodniczego brakowało Wiktorii…
Za wszystkie panie i ich szybki powrót na trasy bardzo mocno trzymamy kciuki.