Stara zasada olimpijska ukuta przez barona Pierre’a de Coubertin, że ważny jest udział a nie miejsce, została nieco przekręcona przez rzeczywistość. Dziś na podstronie Polskiego Komitetu Olimpijskiego dedykowanej zimowym igrzyskom w Soczi drugą informacją, po systemie kwalifikacyjnym, jest wysokość nagród. Zatem baron już nawet nie kręci się w grobie, bo to oczywiste, że ważny jest udział, ale miejsce jeszcze ważniejsze.
Konkurencje indywidualne, bo one dotyczą naszych narciarzy alpejskich i dowolnych, wiążą się z następującymi apanażami:
- złoto = do 120 tysięcy zł,
- srebro = do 80 tysięcy zł,
- brąz = do 50 tysięcy zł.
Ich trenerzy, w przypadku medali, również się wzbogacą:
- złoto = do 60 tysięcy zł,
- srebro = do 40 tysięcy zł,
- brąz = do 25 tysięcy zł.
Tu jednak PKOl podaje zastrzeżenie pewne: „z tym, że o ostatecznym podziale tych kwot pomiędzy członków sztabów szkoleniowych będą decydować odpowiednie polskie związki sportowe”.
Jak sądzicie, który z naszych alpejczyków sięgnie po nagrody?
Czy będą musieli pocieszyć się radością z udziału?
1 komentarz do “Ważny udział, miejsce ważniejsze”
ale zgryzliwe: „Jak sądzicie, który z naszych alpejczyków sięgnie po nagrody?
Czy będą musieli pocieszyć się radością z udziału?”
Ale mysle ze Karolina ma szanse i trzymam kciuki…