Relacja z siódmego dnia MŚ 2009

Po długim oczekiwaniu zawody ruszyły na nowo. W programie na poniedziałek zaplanowano zarówno zjazd pań, jak i super-kombinację panów. Wiele osób było niezadowolonych z tej decyzji, ale organizatorzy obawiali się nadciągającego z północy sztormu (słusznie się obawiali) i postanowili zakończyć konkurencje szybkościowe.
Rano o 10.00 ruszył zjazd do kombinacji panów. Axel Lund Svindal i Bode Miller zdystansowali rywali o ponad sekundę. Trzeci był Adrien Theaux, a czwarty – co graniczyło z cudem – Jean Baptiste Grange. Taka sytuacja pozwalała Millerowi myśleć poważnie o złocie, ale Francuzi pewni byli swojego specjalisty od slalomów. Svindal, choć nigdy nie był specjalistą od krótkich wiraży, też nie zamierzał tanio sprzedać skóry.Zostawmy na chwilę panów i przejdźmy do zjazdu pań, który zgodnie z planem rozpoczął się o 13.00. Zaraz na początku nadspodziewanie dobrze pojechała Stacey Cook, ale już z numerem szóstym siedemnastoletnia Szwajcarka Lara Gut postawiła poprzeczkę bardzo wysoko, choć jak powiedziała sama nie był to zjazd optymalny (co było widać). Z numerem ósmym na trasę ruszyła Nadia Fanchini i była tylko o 0,005 s wolniejsza. Zjechało jeszcze kilka pań i dla mnie stało się jasne, że czas Gut powinien wystarczyć na medal. Dopiero jadąca z numerem 21 fenomenalna Lindsey Vonn uzyskała czas lepszy o 0,52 s i zdobyła złoty medal.
Zawiodła Paerson, która na dwóch trudnych wirażach zupełnie zgubiła linię. Renate Goetschl – królowa szybkości – straciła nie wiadomo gdzie, i kiedy 4,01 s i zajęła jedno z końcowych miejsc. Dominique Gisin wypadła z trasy w górnej jej części.

Na konferencji panie powiedziały:
Nadia:

Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa. Moja kariera jest bardzo trudna i przerywana licznymi kontuzjami oraz chorobami. Miałam arytmię serca i nie było wiadomo, czy jeszcze będę mogła trenować. Zawsze zazdrościłam medali innym zawodniczkom, mojej siostrze też. Teraz mam własny i moja radość nie ma granic. Moja siostra, która jest rekonwalescentką i komentuje we włoskim Eurosport o mało nie dostała zawału. Cztery lata temu, kiedy ona zdobywała srebro, też jechała z ósmym numerem. To musi być nasza szczęśliwa cyferka. Wczoraj oczekując na start wcale się nie spaliłam psychicznie i dziś nadal byłam skoncentrowana, jednak dziś nie pojechałam idealnie. Pod koniec trasy nie potrafiłam utrzymać linii w ostatnim skręcie. Może właśnie to kosztowało mnie srebro, ale i tak jestem szczęśliwa. Tyle się w sporcie nacierpiałam, ale teraz jest bardziej niż ok.
Lara:
To nieprawdopodobne! Mam drugi srebrny medal z Val. Dziś bardzo się zdziwiłam, że tak długo stałam na mecie i czekałam na pogromczynię. Rano nie czułam się najlepiej. mam kłopoty z żołądkiem i to było bardzo stresujące. Kiedy zjechała Lindsey mogłam wreszcie pójść na chwilę do hotelu. Dziś to srebro jest dla mnie jeszcze bardziej ważne niż w kombinacji, bo bolał mnie brzuch. Zwykle nie myślę nic podczas jazdy, dziś było inaczej cały czas się martwiłam, że nie jadę optymalna linią i mój czas nie będzie wiele warty. Myliłam się. Lindsey dziś znowu była szybsza, ale pozostał mi jeszcze gigant na rewanż. Nie wiem czy pojadę konkurencję zespołową. Szwajcarzy mają szanse na złoto, ale nie chcę się zmęczyć przed gigantem, który jest dla mnie ważniejszy. Zobaczę jak będę się czuła. Nie chcę odbierać miejsca w drużynie innej zawodniczce, a potem słabo zjechać.

Vonn:
Dzień zaczął się dla mnie słabo. Byłam bardzo zdenerwowana i zmęczona czekaniem w niedzielę. Byłam też nieco wytrącona z równowagi ominięciem bramki w super-kombinacji, choć mój mąż wykonał świetną robotę z postawieniem mnie psychicznie na nogi. Teraz mam dwa złote medale mistrzostw świata. Pytacie dlaczego narciarze z Ameryki Północnej są tak skuteczni na tych mistrzostwach? My zawsze uprawiamy sport wyłącznie dla siebie, a nie dla związku i to jest nasza siła, bo zawsze chcemy bardziej niż inni. Jestem objęta specjalnym programem mojego sponsora Red Bull’a. Oni załatwiają za mnie wszystko: najlepsze hotele, fizjoterapię, treningi, itp. Życie płynie bez stresów, a bez nich byłoby udręką. Teraz przed nami konkurencje techniczne. W gigancie jestem raczej bez szans, ale w slalomie należę do szerokiego grona faworytek i postaram się to wykorzystać. Te dwa medale nie odmienią mojego życia, ale ustawiają mnie w roli faworytki przed Igrzyskami w Vancouver. Może wreszcie amerykańska telewizja publiczna dostrzeże, że narciarstwo to też sport i będą nadawać transmisje. Dziś najbardziej szkoda mi było Renate Goetschl. Ona ma na koncie tyle wspaniałych zwycięstw, a dziś nie poszło jej zupełnie. Nie czuję się nową „Speed Queen” takie imię wymyśliliście dla Renate i niech tak zostanie. Dla mnie musicie wymyślić inne…

Zaraz potem o 17.00 zaczął się slalom do kombinacji panów.
Mający 3 s straty Julien Lizeroux zaatakował z 22 miejsca i po niesamowicie brawurowej jeździe ustawił poprzeczkę bardzo wysoko. Nikt nie mógł go pokonać. Francuzi najbardziej liczyli jednak na Jean-Baptiste Grange’a. Kiedy Francuz ruszył do walki trasa nie wyglądała już najlepiej. Dzień wcześniej, podczas usuwania śniegu, maszyny w paru miejscach połamały lodową skorupę. Grange, pomimo wielkiej rutyny wyleciał z trasy. Zaraz po nim w pięknym stylu wypadł Adrien Theaux, a chwile potem jadący bardzo dobrze Miller wziął tyczkę między nogi. W tej sytuacji Aksel Mając prawie trzy sekundy przewagi pojechał bardzo taktycznie i choć nie bez problemów dowiózł złoto do mety. Trzeci był młody Chorwat Natko Zrncic-Dim.

Na konferencji panowie powiedzieli:
Natko:

Val jest dla mnie bardzo specjalnym miejscem. Tu wygrałem swoje pierwsze punkty PŚ. Tu też po raz pierwszy stałem na podium PŚ, a teraz mam pierwszy medal. W zjeździe było słabo, bo nie widać było nierówności. Światła w slalomie też nie były nadzwyczajne, a trasa trochę połamana. Sam slalom na tym bardzo stromym stoku był zupełnie niepodobny do innych w kombinacjach, za trudny dla zjazdowców. Jestem bardzo szczęśliwy, ale też potwornie zmęczony. Nigdy nie sądziłem, że stanę na podium z takimi tuzami jak Svindal. Dużo pomógł mi Ivica Kostelić, który we wszystkich startach zawsze bardzo nas, młodszych wspiera. To bardzo niedobrze, że nie mógł startować.
Julien:
Nie miałem absolutnie nic do stracenia. Zaatakowałem i wyszło. Pomogła mi nieco pękająca trasa, ale ja tez jechałem dobrze: rozluźniony i szybki. Zjazd był bardzo dla mnie trudny. Płaskie światło i nierówności. Po południu warunki oświetleniowe były dla wszystkich takie same. Po zwycięstwie w Kitz spytano mnie, czy wolę moje imię na gondoli w Kitz, czy medal na mistrzostwach. Odparłem, że chcę i to i to. No i mam!
W tych mistrzostwach pojadę już tylko slalom. Zrezygnowałem z giganta, potrzebuje paru dni odpoczynku.
Aksel:
Złoto to złoto i nie ma potrzeby wyliczać, który medal jest więcej wart Jestem bardzo szczęśliwy. Po podium w super-G, teraz złoto. Julien pojechał fenomenalnie, więc nie mogłem jechać zbyt zachowawczo. Miałem kilka trudnych momentów na trasie. Wiedziałem, że Bode wypadł, ale i tak musiałem dać z siebie wszystko. Na tym stoku użyto do przygotowania tyle wody, że wyjazd maszynami na stok był bardzo głupim pomysłem. Kierowcy tych maszyn zasługują na największe uznanie, że połamali stok tylko w kilku miejscach, ale i tak jest słabo. Ten kto podjął decyzje o użyciu maszyn postąpił źle.
Cieszę się, że po jednym sezonie przerwy mogę znowu skutecznie rywalizować. Nie chcę bić rekordu z Aare, ale mam nadzieje powalczyć jeszcze w gigancie. Podczas rehabilitacji najgorsza była bezczynność. Od momentu kiedy mogłem stanąć na deskach wszystko układało się już lepiej.

Dziś dzień przerwy – i dobrze, bo za oknem śnieżyca i 120 km/h wiatru.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

amp

AMP 2024: Gwiezdny pył z mistrzostw

Maja Chyla (UJ Kraków) oraz Bartłomiej Sanetra (AWF Katowice) obronili tytuły Akademickich Mistrzów Polski w gigancie, a do tego dołożyli zwycięstwa w slalomie, zgarniając komplet złotych medali. Po dwóch dniach eliminacji w wiosennej

amp

AMP 2024: Żniwa

Natalia Złoto (PK Kraków) na wschodzie i Zofia Zdort (ŚUM Katowice) na zachodzie zwyciężyły w eliminacjach kobiet do jutrzejszego finału slalomu w ramach Akademickich Mistrzostw Polski. W stawce panów dominowali Juliusz Mitan

azs winter cup

AZS WC: Duża kasa rozdana na Harendzie

Maja Chyla (UJ Kraków) i Wojciech Dulczewski (AGH Kraków) wzbogacili się o 10 tys. złotych, wygrywając slalom równoległy wieńczący sezon AZS Winter Cup. W rywalizacji drużynowej zwyciężyła reprezentacja Uniwersytetu

azs winter cup

Gadające Głowy – finał AZS Winter Cup Zakopane

Aż się łezka w oku kręci, bo to ostatnie Gadające Głowy w tym sezonie. To też ostatni występ w zawodach Akademickiego Pucharu Polski kilku zawodników i po raz ostatni przepytujemy ich na okoliczność. Jest wielka

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.