shiffrin

Mikaela

Śniegi w Alpach nie przeszkodziły ścigać się paniom w St. Moritz w Szwajcarii. W programie był supergigant i slalom równoległy według nowych zasad federacji i już samo to było na tyle ciekawe, że warto było oglądać.

Jednak najpierw, w sobotę panie wystartowały w supergigancie na bardzo ciekawej „tektonicznie” i równie ciekawie ustawionej trasie. Zawodniczki rozpędzały się do ponad 100 km/h, musiały wykonywać długie łuki na krawędziach oraz dwa razy oderwać się od śniegu. Wymagająco! Szczególnie, że jeden z ważnych zakrętów trzeba było elegancko wyciąć zaraz po skoku. Tradycyjnie Szwajcarki, które w St. Moritz często trenują, wykorzystały szansę na dobre miejsca. Najpierw koncertowo pojechała specjalistka slalomów Wendy Holdener i długo utrzymywała się w czubie (ostatecznie miejsce jedenaste, co biorąc pod uwagę specjalizację Holdener, jest wynikiem doskonałym). Z numerem siódmym na trasę ruszyła obrończyni tytułu najlepszej supergigancistki ubiegłego sezonu Tina Weirather i pokazała, że w swojej koronnej konkurencji nadal jest bardzo mocna. Kilka minut i dwa numery później na trasę wyruszyła lokalna faworytka Lara Gut-Behrami, której – po wielu problemach z dopasowaniem sprzętu do warunków w USA i Kanadzie – wreszcie wyszedł bardzo dobry przejazd. Gut ku uciesze publiczności objęła prowadzenie. Nie na długo jednak… Z numerem dwunastym wystartowała narciarka-fenomen Mikaela Shiffrin i po raz drugi w swojej karierze zwyciężyła w supergigancie. Każdemu polecam obejrzeć ten przejazd na YouTube. Amerykanka ma tak niewiarygodne czucie śniegu, a przy okazji jest bardzo rozsądna taktycznie, że miło na to popatrzeć. Czy jest w tym sezonie do zatrzymania w walce o prymat w klasyfikacji generalnej pucharu? W tej formie, raczej nie sądzę.

https://www.youtube.com/watch?v=OnWAiit8_aw

Dzień drugi to zmagania w slalomie równoległym. Najpierw, rano w gęsto padającym śniegu i warunkach rozproszonego światła rozegrano eliminacje – jeden przejazd krótkiego slalomu (około 30 sekund) ustawionego z gigantowych płacht. Do popołudniowych zmagań równoległych kwalifikowały się 32 panie. Oczywiście eliminacje wygrała ponownie Mikaela, ale nie obyło się bez niespodzianek. Jedna z lokalnych faworytek Wendy Holdener do finałowej rozgrywki dostała się cudem zajmując dopiero 31. miejsce. Dla odmiany nasza reprezentantka Maryna Gąsienica Daniel zajęła dość nieoczekiwanie miejsce szesnaste, wyprzedzając wiele bardziej utytułowanych zawodniczek. Nieźle!

Formuła slalomu równoległego przewiduje, że w pierwszym etapie rozgrywek pucharowych, czyli w 1/16, zawodniczki jadą dwa przejazdy, zamieniając się trasami. Od poziomu 1/8 każdy kolejny pojedynek odbywa się tylko raz, przy czym wyżej sklasyfikowana w eliminacjach ma prawo wyboru trasy. Jak wiadomo, slalomy równoległe nigdy nie są identyczne, więc dobre miejsce z eliminacji staje się istotne. Tym razem trasy ustawione były nadzwyczaj fair dając szanse gorzej sklasyfikowanym, choć większość zawodniczek wybierała czerwoną. Nie przeszkodziło to jednak Wendy Holdener, która zawsze jechała po niebieskiej dojść aż do półfinału gdzie uległa dopiero Petrze Vlhovej i to o zaledwie o 0,02 sekundy! Ostatecznie miejsce trzecie. Vlhová w finale pokonana została oczywiście przez niesamowitą Mikaelę Shiffrin, która mogła świętować 48. pucharowe zwycięstwo i to w wieku zaledwie 23 lat. Nasza reprezentantka uległa już w 1/16 Norweżce Minie Holtmann i zajęła 32. miejsce (decydował czas). Niemniej, fajnie się to wszystko oglądało. Osobiście wolę „normalne” slalomy, ale podobno (jak twierdzą specjaliści od promocji), gawiedź nie może pojąć dlaczego zawodnicy jadą dwa razy i na czas. Tego z kolei ja nie mogę pojąć…

Dla porządku

Panowie ścigali się w Val d’Isère, gdzie na bardzo wymagającej trasie giganta w sobotę Marcel Hirscher zdemolował resztę, wyprzedzając Henrika Kristoffersena aż o 1,18 sek.! Na miejscu trzecim Matts Olson ze Szwecji. W przejeździe drugim klasę pokazał Włoch Riccardo Tonetti, uzyskując najlepszy czas. W niedzielę wiatr pokonał wszystkich i zawody w slalomie odwołano. Czekamy na kolejne!

https://www.youtube.com/watch?v=DH9p_jjEe80

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

amp

AMP 2024: Gwiezdny pył z mistrzostw

Maja Chyla (UJ Kraków) oraz Bartłomiej Sanetra (AWF Katowice) obronili tytuły Akademickich Mistrzów Polski w gigancie, a do tego dołożyli zwycięstwa w slalomie, zgarniając komplet złotych medali. Po dwóch dniach eliminacji w wiosennej

amp

AMP 2024: Żniwa

Natalia Złoto (PK Kraków) na wschodzie i Zofia Zdort (ŚUM Katowice) na zachodzie zwyciężyły w eliminacjach kobiet do jutrzejszego finału slalomu w ramach Akademickich Mistrzostw Polski. W stawce panów dominowali Juliusz Mitan

azs winter cup

AZS WC: Duża kasa rozdana na Harendzie

Maja Chyla (UJ Kraków) i Wojciech Dulczewski (AGH Kraków) wzbogacili się o 10 tys. złotych, wygrywając slalom równoległy wieńczący sezon AZS Winter Cup. W rywalizacji drużynowej zwyciężyła reprezentacja Uniwersytetu

azs winter cup

Gadające Głowy – finał AZS Winter Cup Zakopane

Aż się łezka w oku kręci, bo to ostatnie Gadające Głowy w tym sezonie. To też ostatni występ w zawodach Akademickiego Pucharu Polski kilku zawodników i po raz ostatni przepytujemy ich na okoliczność. Jest wielka

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.