Dziewięć dni treningu poświęconego na slalom gigant. Sześć na supergigant. Trzy dni przeznaczone na zjazd. Cztery na slalom. Tak z grubsza można streścić zgrupowanie w Ushuaia, z którego właśnie wrócił Christof Innerhofer. Ushuaia w Chle to najbardziej wysunięty na Południe kurort narciarski. Nie wiedzieć czemu mieszkańcy Półkuli Południowej (południowi półkulanie?) szczycą się takimi faktami. Ale do rzeczy. Obóz włoskiej kadry trwał 33 dni w sumie.
Przypomnijmy, że Inner był największym objawieniem ostatnich mistrzostw świata w Garmisch. Wywalczył tam trzy medale: złoto w SG, srebro w superkombinacji i brąz w zjeździe.
Christof w Chile wystartował w zawodach FIS w slalomie. Po pierwszym przejeździe nawet prowadził, skończył jednak zawody dopiero na 4. miejscu. W tym sezonie jednak oprócz swoich specjalności Inner liczy także na punkty w slalomie gigancie:
Superkombinacja zniknie z programu w sezonie 2012/2013. Dlatego potrzebuję jeszcze jednej konkurencji do zbierania punktów do generalki. Moim celem jest wbić się do czołowej „15” Pucharu Świata.
W Ushuaia Włoch z południowotyrolskiego Gais trenował z Carlo Janką. Podobno w porównaniu ze Szwajcarem radził sobie całkiem nieźle.
Teraz na dwa tygodnie wraca do domu nabrać trochę świeżości i „nacieszyć się kuchnią mamy”. Potem rusza na kolejną dawkę treningu. Ostatnie szlify przed inauguracją sezonu PŚ w Sölden (22-23 października) poczyni na Stilfserjoch.
4 komentarze do “Innera sposób na Jankę”
„Superkombinacja zniknie z programu w sezonie 2012/2013.”?
O co chodzi? Ktoś wyjaśni? :)
No właśnie też byliśmy lekko zaskoczeni. Nawet kontaktowaliśmy się z Maćkiem Bydlińskim, który specjalizuje się w tej konkurencji i on również nic nie wie.
Mały research – znalazłem tylko takie info
http://www.sportowefakty.pl/zimowe/2010/05/29/koniec-istnienia-dwoch-konkurencji-narciarstwa-alpejskiego/
na kongresie w Antalyi mieli rozważać likwidację 2 konkurencji: SG i SC.
…czy potem rozważali – nie wiem :)
Wszelki późniejsze informacje w mediach skupiały się na innych sprawach, głównie na ponownej przegranej Zakopanego, ew. nowym kalendarzu. A propos konkurencji alpejskich pojawiło się tylko info o city events, czyli slalomie równoległym.
Na stronie PZN oczywiście nic sensownego nie ma nt., google nic mądrego nie wygooglały, czy były jakieś dyskusje itp.
O, tu jest link z decyzjami ale nic nie wspomina o likwidacji konkurencji:
http://www.fis-ski.com/uk/news/pressreleases/press-releases-2010/fis-congress-2010-decisi.html
władze, half-pipe, skoki kobiet i parę mniej istotnych kwestii
Tu tylko o narciarstwie alpejskim:
http://www.fis-ski.com/uk/news/pressreleases/press-releases-2010/council-antalya-alpine.html
też nic nie ma nt.
Jeszcze takie luźne rozważania :)
Nie płakał bym gdyby zniknęło Super G, konkurencja wypadkowa (bez treningów) trochę zbyt podobna do DH, upychana w kalendarzu gdzieś w piątki, trochę na siłę.
Kiedyś miała uzasadnienie – dając „szybkościowcom” drugą konkurencję (obok DH), wyrównywała ich szanse w konfrontacji z „technikami” którzy mieli SL i GS.
Dziś ten podział jest chyba mniej wyraźny, np. Cuche czy Svindal mogą wygrać zarówno DH jak i GS… zwłaszcza przy planowanym wydłużonym promieniu narty ;)
Jeśli zniknęłoby SG to zniknęłaby też SC oparta przecież na SG – trzeba by wrócić do starej wersji Kombinacji, z DH + 2xSL, która w tej chwili rozgrywana jest sporadycznie, chyba tylko w Kitzbühel.
Może o taki wariant zdarzeń chodziło Innerhoferowi, może ma jakieś przecieki? :)