„Did not start 1st run” – w takiej rubryce znalazło się nazwisko Beata Feuza w wynikach Pucharu Świata w Soelden. Do samego końca miały się ważyć jego losy, choć znajdował się na liście uczestników. Jednak w dniu niedzielnego startu okazało się, że nie pojawi się w bramce startowej na Rettenbachu. Coś musiało być na rzeczy już wcześniej, bo wiadomo było, że decyzja zapadnie w dniu zawodów. Ostatnie przejazdy w Saas Fee, gdzie trenowali Szwajcarzy, dawały nadzieję, że z operowanym wiosną kolanem będzie już dobrze. W ostatnich dniach drugi narciarz ostatniego sezonu przeszedł szereg badań, mających na celu wyjaśnienie skąd biorą się stany zapalne w stawie i wywołujące je obrzęki. Wciąż nie ma diagnozy.
Przerwa potrwa dłużej niż pierwotnie przewidywano. Dla Feuza nie ma biletów na samolot do Ameryki. Mówi się także, że duży znak zapytania zawisł nad jego startem w lutowych mistrzostwach świata w Schladming…