Czas na panów zanim wystartują w Gröden…

Panowie ścigali się w Val d’Isere. Ładne miejsce. Stroma ściana Face de Bellevarde stawia przed zawodnikami trudne zadanie.

W sobotnim gigancie trasie nie sprostał między innymi sam Mr. GS Ted Ligety i zajął w pierwszym przejeździe dopiero 42. miejsce. To dość niezwykłe, ale zapewne był to jedynie „wypadek przy pracy”. Za to Marcel pojechał, że ho ho… Najlepsze czasy w obu przejazdach i na koniec zwycięstwo nad Felixem Neureutherem o 1,29 sekundy i Victorem Muffat-Jeandet o 1,58. Najszybciej (oprócz Marcela) pierwszy przejazd pojechał Henrik Kristoffersen, ale w drugim wypadł z trasy i mocno się potłukł. Trochę szkoda, gdyż Norweg tracił zaledwie 0,14 sekundy i miał realne szanse nacisnąć trochę Mistrza. Oprócz Kristoffersena z zawodami pożegnali się także w sposób gwałtowny Thomas Fanara i Roland Leitinger. Trzecim miejscem swoją formę potwierdził szalenie sympatyczny Francuz Victor Muffat-Jeandet, który powoli awansuje na jednego z liderów zespołu trójkolorowych. W zawodach udziału nie wziął Alexis Pinturault, który liże rany po upadku w Beaver Creek. Nie wystartował też Aksel Lund Svindal, choć figurował na liście startowej. Aksel jednak jest bez gigantowej formy, a trasa Face de Bellevarde potrafi zrobić kuku. Może nie warto było ryzykować?

W niedzielnym slalomie po przejeździe pierwszym Hirscher był dopiero na miejscu ósmym. Trasa ustawiona była bardzo ciasno, a Marcel pojechał zbyt spokojnie i zachowawczo. To ciasne ustawienie spodobało się Norwegom, którzy w osobach Henrika Kristoffersena i Sebastaiana Floss-Solevaaga (czytaj Suullevooog) znaleźli się na szczycie klasyfikacji. Wielu zawodników wypadło jednak z trasy wśród nich: Fritz Dopfer (GER), Stefano Gross (ITA), Andre Myhrer, Markus Larsson, Jens Byggmark (wszyscy SWE). W drugim przejeździe Marcel zaatakował w stylu, jak za dawnych lat. Po pełnej ryzyka jeździe na krawędzi (dosłownie i w przenośni) objął prowadzenie i wyglądało, że nie odda go do końca. Szczególnie, że konkurenci sypali się jak słynne mirabelki na szczaw. Wypadli: Razzoli, Pinturault, Solevaag… Jedynie Henrik Kristoffersen zachował zimną krew i zwyciężył bardzo ciężkie zwody na super-trudnej trasie.

Byłem cały obolały po upadku w sobotę. Tym bardziej cieszę się, że udało się utrzymać prowadzenie z pierwszego przejazdu

– powiedział po zakończeniu Norweg.

Trzeci ostatecznie finiszował Felix Neureuther, a na miejscu piątym zameldował się dawno nie widziany w czołówce gość, czyli Julien Lizeroux.

A teraz przenosimy sie do Włoch na Giro di Alto Adige. W programie między innymi równoległy gigant na stoku Gran Risa. Będzie czad!

Z ostatniej chwili: Amerykańscy lekarze potwierdzili wstępną diagnozę szwedzkich kolegów. Mikaela Shiffrin ma zerwane więzadło boczne i stłuczoną tkankę kostną kolana. Nie wiadomo, jak długo będzie musiała pauzować, ale znając jej charakter to raczej krótko. Zawodniczka sama napisała na Twitterze, że wraca wkrótce, bo nie ma jeszcze Wielkiej Kryształowej Kuli. Mikaela obiecała dzielić się postępami w rehabilitacji ze swoimi fanami. Poczekajmy więc cierpliwie.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

3 komentarze do “Czas na panów zanim wystartują w Gröden…”

  1. Podczas pierwszego przejazdu SL w Val d’Isere zauważyłem, że po ostatnim verticalu, tuż przed metą, Felix Neureuther źle przejechał bramki i mimo to nie otrzymał DSQ. Czy ktoś też to może potwierdzić? Ciekawa sprawa…..
    Wszyscy inaczej pojechali po wyjściu z bramek zamknietych.
    Mam to wszystko nagrane na transmisji z Eurosportu :) Piszę tylko dlatego, że jestem ciekaw, czy ktoś to też zauważył, nie po to by broń Boże umniejszyć mistrzowi jego sukcesów :))))
    Ot, takie sprawdzenie spostrzegawczości fanów narciarstwa…. Pozdrawiam :)))

    Odpowiedz
    • Już wyjaśniam. W dolnej części pierwszego przejazdu był ustawiona kombinacja bramek o nazwie „hairpin”, którą można pojechać z obu stron, ale jedna droga jest szybsza. Taką kombinację bramek wymyślił wiele lat temu austriacki mistrz Anton „Toni” Seelos i od jego nazwiska nazywana jest również „seelosem” lub niesłusznie po polski „silosem”.
      Wszyscy pojechali szybką drogą, a Felix wolniejszą, ale i tak był szybki.
      Pozdrawiam

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

amp

AMP 2024: Gwiezdny pył z mistrzostw

Maja Chyla (UJ Kraków) oraz Bartłomiej Sanetra (AWF Katowice) obronili tytuły Akademickich Mistrzów Polski w gigancie, a do tego dołożyli zwycięstwa w slalomie, zgarniając komplet złotych medali. Po dwóch dniach eliminacji w wiosennej

amp

AMP 2024: Żniwa

Natalia Złoto (PK Kraków) na wschodzie i Zofia Zdort (ŚUM Katowice) na zachodzie zwyciężyły w eliminacjach kobiet do jutrzejszego finału slalomu w ramach Akademickich Mistrzostw Polski. W stawce panów dominowali Juliusz Mitan

azs winter cup

AZS WC: Duża kasa rozdana na Harendzie

Maja Chyla (UJ Kraków) i Wojciech Dulczewski (AGH Kraków) wzbogacili się o 10 tys. złotych, wygrywając slalom równoległy wieńczący sezon AZS Winter Cup. W rywalizacji drużynowej zwyciężyła reprezentacja Uniwersytetu

azs winter cup

Gadające Głowy – finał AZS Winter Cup Zakopane

Aż się łezka w oku kręci, bo to ostatnie Gadające Głowy w tym sezonie. To też ostatni występ w zawodach Akademickiego Pucharu Polski kilku zawodników i po raz ostatni przepytujemy ich na okoliczność. Jest wielka

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.