Norefjell

Sztorm zwalił się na Oslo. Taki los portowego miasta. Na szczęście, zamiast zapowiadanego deszczu padał śnieg powodujący zamęt komunikacyjny. Żeby dojechać do Holmenkollen na zaplanowane spotkanie musieliśmy założyć łańcuchy na koła naszego dzielnego Trafica. Niestety porywisty wiatr i naprawdę solidny opad uniemożliwiły eksplorowanie tras wokół skoczni. Zwiedziliśmy za to Ski Muzeum z fantastycznymi eksponatami oraz wyjechaliśmy w gęstej mgle na wieżę skoczni. Bardziej dla zaliczenia atrakcji niż dla widoku. Na szczycie spotkaliśmy wycieczkę zupełnie małych dzieci (z przewodnikami).

Det er litt skumelt her

– podsumowała pięcioletnia uczestniczka oddając atmosferę. W wolnym tłumaczeniu znaczy to, że na szczycie było lekko przerażająco. Wieża bujała się w rytm podmuchów wichury, a wszystkie śruby i łączenia pracowały ciężko w rytm szkwałów. Fajne wrażenie.

Zapadła szybka decyzja o przyspieszeniu wyjazdu do Norefjell. Pomimo zaledwie 110 kilometrów, dystans pokonywaliśmy przez dwie godziny. Norwegia to nie kraj do szybkiej jazdy, a fotoradarów jest więcej niż u nas i są czynne. Quality Spa & Resort powitał nas śmiałą architekturą i ciekawymi rozwiązaniami wnętrz. My jednak postanowiliśmy skorzystać z pewnej liczby z ponad 100 km tras biegowych wytyczonych w okolicy. Bajeczny las, padający prawdziwy śnieg i cisza. Wspaniałe przeżycie…

Śnieg padał całą noc i rano postanowiliśmy uzbroić sie w narty szerokie. Znowu przeżyliśmy wspaniałą przygodę jeżdżąc po lesie oraz po otwartych przestrzeniach ponad nim. Owszem, teren nie był zbyt wymagający i nikt nie zorganizowałby tu edycji World Touru, ale do rozjeżdżenia to wspaniałe miejsce, a wytyczone trasy są bardzo zacne.

Po całym dniu w Norefjell wycieczka ruszyła do Geilo. Siedzimy w „på hytta” i plotkujemy. Jutro w Geilo ma być lampa. Trasy nawet nocą wyglądają okazale (część jest oświetlona), a ja po raz kolejny nie mogę poznać miejsca, które prze ostatnie ponad ćwierć wieku zmieniło się bardzo. Czas płynie i nie watro go tracić…

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

amp

AMP 2024: Gwiezdny pył z mistrzostw

Maja Chyla (UJ Kraków) oraz Bartłomiej Sanetra (AWF Katowice) obronili tytuły Akademickich Mistrzów Polski w gigancie, a do tego dołożyli zwycięstwa w slalomie, zgarniając komplet złotych medali. Po dwóch dniach eliminacji w wiosennej

amp

AMP 2024: Żniwa

Natalia Złoto (PK Kraków) na wschodzie i Zofia Zdort (ŚUM Katowice) na zachodzie zwyciężyły w eliminacjach kobiet do jutrzejszego finału slalomu w ramach Akademickich Mistrzostw Polski. W stawce panów dominowali Juliusz Mitan

azs winter cup

AZS WC: Duża kasa rozdana na Harendzie

Maja Chyla (UJ Kraków) i Wojciech Dulczewski (AGH Kraków) wzbogacili się o 10 tys. złotych, wygrywając slalom równoległy wieńczący sezon AZS Winter Cup. W rywalizacji drużynowej zwyciężyła reprezentacja Uniwersytetu

azs winter cup

Gadające Głowy – finał AZS Winter Cup Zakopane

Aż się łezka w oku kręci, bo to ostatnie Gadające Głowy w tym sezonie. To też ostatni występ w zawodach Akademickiego Pucharu Polski kilku zawodników i po raz ostatni przepytujemy ich na okoliczność. Jest wielka

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.